LOGIN: HASLO:








Stanisław Górski - produkty i usługi dla branży gołębiarskiej


Autor Tresc postu     SORTUJ: Malejco ↓ - Rosnco ↑
Marek Trzaska
IP:83.5.77.41

2008-10-15 15:27:29
Dobry hodowca
Na temat dobrych gołębi napisano niezliczone tony książek oraz tysiące artykułów. Pewnie ułożył by z nich stos jak stąd na księżyc. Ale czy ktoś kiedyś napisał jak powinien wyglądać dobry hodowca, co go powinno cechować?
Pisze się sporo jak hodować dobre gołębie, że trzeba je krzyżować, czy tez prowadzić w pokrewieństwie. Ale czy u ludzi ma to jakieś znaczenie? Czy to, ze nasz kuzyn, dziadek czy brat jest dobrym hodowcą rokuje nam nadzieje, że tez będziemy dobrzy?

Z pewnością nie jest łatwo odpowiedzieć sobie na takie pytanie.
Sam mogę podzielić nas na kilka grup:

Hodowca "organizator" - to hodowca, który poza gołębiami lubuje się we wszystkim co towarzyszy naszemu hobby, różnego rodzaju spotkania, wyjazdy, wystawy. Chętnie piastuje stanowiska w związku i jest oddany sprawie. Same gołębie nie są dla niego najważniejsze. Otacza się zawsze życzliwymi ludźmi. Dobre ptaki zazwyczaj dostaje z życzliwości za wkład w prace.

Hodowca "polityk" to ten, komu nigdy nikt nie dogodzi, według niego plany lotów są zawsze złe, władze nigdy nie wywiązują się z powierzonych im funkcji. Na zebraniach zawsze wiele mają do powiedzenia, ale sami niechętnie chcą wziąć odpowiedzialność w swe ręce. O ile już mają władze, to często jej nadużywają.
Zazwyczaj otaczają sie hodowcami, którymi mogą manipulować i podżegać do protestów. Porażek dopatrują sie zawsze u innych, sami natomiast nie dostrzegają własnych błędów. W hodowli sa mało cierpliwi, ciągle cos sprowadzają - nim ptak zagrzeje miejsce to juz nowy je zajmuje.
Hodowca taki nie czerpie satysfakcji z gołębi, ale z tego, ze sie o nim mówi, i że sam ma wiele do powiedzenia.
Często w zimie zdobywa juz pierwsze miejsca.

Hodowca "kolekcjoner" to hodowca najczęściej zamożny. Dumny jest z tego co posiada. Czerpie głównie satysfakcje z tego, ze "ma". Często podróżuje, ma zdjęcia ze znanymi postaciami naszego sportu najczęściej z zagranicy. Z każdej takiej wyprawy nie omieszka przywieść kosza z ptaszkami, dzięki czemu jego gołębnik pęka w szwach.
Często zatraca zmysły zatrudniając pseudo pielęgniarzy, którzy nie zawsze mają doświadczenia i sucho wykonują polecenia.
Zagraniczni hodowcy u których bywa tez mają jego zdjęcia, dzięki temu często płaci więcej niż przeciętny hodowca z Polski.
Lubi sie chwalić zapleczem hodowlanym, ale w lotach bardzo rzadko odnosi sukcesy. Zazwyczaj ma wielu "dobrych przyjaciół" którzy po takim materiale chcą podebrać jajeczko lub młodego.

"Dobry Hodowca" charakteryzuje sie skromnością i cierpliwością. Pracuje nad hodowlą cały rok. W zimowe wieczory do późna rozmyśla jak skojarzyć pary, jaki program obrać, jak selekcjonować... rozmyśla również gdy sie w nocy przebudzi, a nawet podczas jazdy.
Nie mówi "hop” zanim nie przeskoczy. Aby wygrać nie planuje jak komuś zaszkodzić, jak oszukać, ale szuka błędów z własnej strony.
Czyta wiele czasopism, odwiedza dobre hodowle, szczerze wymienia doświadczenia. Wnioski wyciąga roztropnie, nie jest pochopny, rocznie sprowadza kilka sztuk.
Nie zmienia często planu żywienia gołębi. Podczas przylotu gołębi nie siedzi spokojnie w cieniu drzewa popijając piwko, albo nie wyleguje sie na plaży bo ma ESK... tylko nerwowo spogląda w niebo. Częściej pali papierosy niż zazwyczaj, chodzi po działce z kąta w kąt, dzwoni do kolegów na krótszym kilometrażu, a podczas przylotu za każdym gołębiem biegnie do środka by zobaczyć w jakiej kondycji ptak wrócił.
U dobrego hodowcy kosz nigdy nie jest przeładowany na punkcie wkładań, a wkładając gołębia do kabiny nie pcha nim tak by odsunąć klapkę i nie wrzuca go bokiem albo na plecach, robi to z szacunkiem odchylając klapkę druga ręką, kładąc gołębia na nóżki.
Tak samo robi w gołębniku, nie rzuca ptaka, ale kładzie na dłoni by sam mógł wybrać kierunek lotu.

Pewnie jest o wiele więcej dobrych cech jak i typów hodowców. W moim opisie jest to postawione w czarno-białym świetle i pewnie można wyróżnić wiele kombinacji pomiędzy nimi.

Proszę niech nikt tego nie traktuje personalnie, bo sa to wyłącznie moje spostrzeżenia. Na pewno jest to ciekawy temat do dyskusji bez przyklejania komuś łatki :)

Macko z Bogdanca
IP:83.19.111.122

2008-10-15 16:04:28

no to ładny mam teraz mętlik we łbie:( kolekcjoner, polityk, napyskować też potrafię a jak są loty moje rachunki telefoniczne biją rekordy... (nawet ostatnio dzwonił operator - nadmieniam że jest po lotach - sprawdzał czy żyję bo taki mały rachunek...) no i do której grupy mnie zaliczyć...?

mazilos
IP:83.8.199.40

2008-10-15 16:23:24

W pierwszej chwili jak napisał Pan kolekcjoner pomyślałem o łapaczach:)Tacy też istnieją

tegi
IP:91.94.166.65

2008-10-15 16:29:49

S

Joanna Trzaska
IP:83.5.77.41

2008-10-15 16:41:06

Przepraszam.... to moja wina, ze wyparowało - bład w sztuce :(

brif0168
IP:83.29.88.45

2008-10-15 18:45:02

Zimno a paruje mocno.

czess61
IP:86.63.127.57

2008-10-15 19:04:29
DOBRZE BY BYŁO COŚ..
TAKIEGO PRZENIEŚĆ.. na środowisko hodowców. A mianowicie, jakiś czas temu rozmawiałem przy piwku ze znajomym, który hoduje pszczoły i należy do "ichnego związku czy zrzeszenia". Otóż ten związek ma swój klub ( miasto kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców) i to fizycznie klub, tzn. lokal. Przynajmniej raz w miesiącu się spotykają, rozmawiają na "zawodowe" tematy i na pewno nie tylko itd. Jak się go zapytałem czy mu się chce o 20 -ej ( pogoda była typowo barowa) jechać lub iść na drugi koniec miasta, to odpowiedział:" że chce tam być, bo lubi a też z obowiązku, bo pełni jakąś tam drobną funkcyjkę itd" Jęzeli się chce to z pewnością można, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym znaleźć czas na spotkanie z kolegami, których łączy wspólna pasja. Czy może znacie taki przykład z naszego podwórka ? Czy jesteśmy jako hodowcy skazani na wieczne skłócenie? ,..... Dobrylot.

hodowca08
IP:83.5.104.41

2008-11-06 20:34:30
spotkania
kol. nasz oddział pielegnuje takie spotkania już od 30-lat a może i dłużej każdy poniedziałek po lotach o godz 18 spotykamy się i rozmawiamy na tematy hodowlane piozdrawiam

Sędzia Laguna
IP:89.238.10.203

2008-11-06 21:55:56

Może to ,że ich pszczoły żądlą bardziej ich integruje. Gdyby tak sprowadzić jakąś agresywniejszą odmianę gołębi? A tak poważnie to słyszałem, że atmosfera w sekcjach nie jest zła. Im wyżej tym gorzej. Jeśli to miałoby tak wyglądać jak tu na forum, to gdzie ja się pcham.

pacemon75
IP:82.160.104.130

2008-11-06 22:06:25
czess....
Przede wszystkim trzeba sobie powiedzieć, że Hodowcy Pszczół to zupełnie inna bajka jak PZHGP... Jeszcze 4 lata temu należałem do Polskiego Związku Pszczelarskiego (27 pni) ale ze względu na brak czasu musiałem zaprzestać tego hobby. Ogólnie rzecz biorąc to hobby ginące - np w naszej gminie w 1990 roku było 114 pszczelarzy a obecnie 17 ......

hodowca0258
IP:84.10.123.148

2008-11-06 22:39:02
pacemon
tą wypowiedzią to mnie zaskoczyłeś.nie wiedziałem,ze jesteś taki wszechstronny.mój ojciec też był zawziętym hodowcą gołebi i pszczół, równiez należał do tych dwóch związków i pełnił zaszczytne funkcje.jedno mi zostało w pamięci - na jaką odległość pszczoły lecą na pożytek i w jakich kierunkach i ze miód jest bardzo dobry dla gołebi,a kit pszczeli tym bardziej .a ty wiesz na jaką odległość?

W_0118
IP:83.4.204.220

2008-11-06 23:38:18

panowie ja moze w roli satyryka na dobranoc cos napikam.....gdzies to czytalem troche zapamietalem na hodowce poprzerabialem..cyt: "chłop hodowca Boża kara..... zanim spocznie chłop na marach Lubi sobie pobiadolić i nie sposob go zadowolic Jak u ptaka nos rozpiera , bedzie kleska.. chlop umiera kal jest zadki..ten już słaby.. niedomaga...a co dopiero jak zmian lotow plan wymaga.. Ciężko dyszy, ledwo chodzi...łeb go boli słuch zawodzi co ja zrobie.. brednie plecie... Nęka żonę.. gania dziecię... . Wolę swą wyraża rykiem MORAŁ.. nie zen sie z gołębiarczykiem"

pacemon75
IP:82.160.104.130

2008-11-07 08:09:18

nawet do 8 km , ale efektywny do 3

Albatros
IP:83.22.80.150

2008-11-07 09:03:51

Chciałbym nadmienic,ze miód jest również zdrowy dla hodowcy

czess61
IP:86.63.127.57

2008-11-08 14:59:29
.. to tylko przykład
Wiem, że pszczelarstwo, to hobby a i zawód ginący. Chciałem tylko pokazać, że można żyć, współdziałać w jakiejś określonej grupie, której członkowie są związani wspólną pasją. Niestety wśród hodowców jest zbyt dużo zawiści, zazdrości, drwin, braku tolerancji ,co widać też na tym forum. Rzadko kto nawet chce się postarać, żeby komuś pomóc w jakimś problemie. Dla jednego hodowcy pewne rzeczy wydają się oczywiste a dla początkującego sa one problemem i to nie małym. Więc prosze nie drwić z hodowców , którzy proszą o pomoc a jedynym rozwiązaniem wg wielu jest CIAPEK. Przypomnijcie sobie Wasze początki... Na razie. Dobry Lot.

hodowca0258
IP:84.10.123.148

2008-11-08 15:23:04
czessc 61
dlaczego uważasz,że drwina?ja mam kolegę, co nie ma ciapka,ale tą rolę spełnia zwykły piecyk. otóż ten co mu podpada-to skraca go o głowę i do pieca. twierdzi,że zaoszczędził masę opału.czy to też nie jest wyście?jakaś selekcja musi być, bo inaczej będzie się non stop w tyle.

czess61
IP:86.63.127.57

2008-11-09 08:23:04
do hodowcy 0258
Wiem, że selekcja musi się odbywać. Nalezy sobie jednak zdawać sprawę, że dla początkującego hodowcy każdy gołąb jest ważny, chociaż za jakiś czas może okazać się , że jest nic niewarty. Gdy u wybitengo hodowcy, nie koniecznie wybitnego , ale długoletniego stażem, zachoruje najlepszy gołąb, też uważasz, że bez wahania wrzuci go Ciapkowi albo do pieca ? Mysle, że będzie się starał wszelkimi sposobami go wyleczyć i co najwyżej po wyleczeniu zostawi go do rozpłodu. Tak więc starajmy się pomagać sobie nawzajem, bo kto wie czasami role mogą się odwrócić... PS. Ja nigdy w życiu nie zabiłem gołębia, robiła to za mnie kolega syna i też często , zwłaszcza zimą "dobity" gołąb lądował w piecu. DL




[Powrt ARCHIWUM]


REJESTRACJA




| Zasady współpracy | Reklama | Regulamin | Kontakt |

Wszelkie prawa dotyczące kopiowania i rozprowadzania materiałów zawartych w serwisie DOBRYLOT.pl bez zgody właściciela ZABRONIONE
COPYRIGHT 2004-2012 © DobryLot.pl
Projekt i wykonanie: www.4PROJEKT.pl