LOGIN: HASLO:








Stanisław Górski - produkty i usługi dla branży gołębiarskiej


Komentarze
Komentarze do artykuu (27)

................................................................................................................................


Data: 2007-11-12
Autor: Alek (nieposiadam)

Zgadzam sie w calej rozciaglosci z wywodami p.Piotra i dziwie sie hodowcom do ktorych nie docieraja tak oczywiste przyklady ale zycze im aby znalezli sie wraz ze swoimi mistrzowskimi golebnikami polozonymi blizej od innych i chocby troche z boku od utartych tras powrotu to ich zdanie zmieniloby sie diametralnie.

Data: 2006-01-28
Autor: Mietek

jezeli nie ma racji to dlaczego emigrujecie do sekcji polozonych na dalszych kilometrach i z miernych hodowcow bez zadnych nakladow stajecie sie sredniakami badz dobrze lotujacymi i szybko zapominacie o przeszlosci

Data: 2005-12-20
Autor: Zbigniew 0303

Panie Patas aby dyskutowac na ten temat nalkezy zebrac informacje na temat polozenia golebnikow w wielu rejonach gdzie lotuja hogowcy , a nie tylki brac pod uwage niektore oddzialy itp.Szczerz mowiac nie ma Pan pojecia o przelotach golebi jakie czynniki maja wplyw na wynik lotu.Powtaza Pan bzdury, ktore kilkanascie lat temu byly wypisywane na lamach "Hodowcy"Tym sposobem obnizyl Pan jakosc artykulow zamieszczanych w HGP.

Data: 2005-11-20
Autor: farmer

No co M.S wysmiewasz kogos to miej odwage i napisz gdzie te szampiony zdobywales,a moze to tylko sen..

Data: 2005-11-17
Autor: farmer

Jak piszesz prawde to podaj swoje
namiary,chetnie to sprawdze.

Data: 2005-11-07
Autor: M.S.

Śmiechu warte jak to każdy chce być mistrzem na papierze.Ciekawe,że mistrzom nic nie przeszkadza.Lotowałem w dwóch różnych oddziałach o różnym kilometrarzu a mój naszybszy lotnik i tu i tam wygrywał tzw. championy.

Data: 2005-08-16
Autor: Marek (marekwinnicki@sbcglobal.net)

Czytajac teorie Kolegow opisze swoje spostrzezenia z praktyki.Swego czasu lotowalem w oddziele gdzie mialem polozony golebnik 20 km blizej i troche z boku.Prubowalem tak trzy lata i nic .Juz w lotach mlodych gubilem prawie wszystkie ,a jak wrocily to po konkursie.Owszem wpadal jeden i czasami mia l czolowy konkurs,a po 40 minutach reszta.Trwalo to trzy lata .Golabki mialem szybkie
co sprawdzaly sie na innych golebnikach,a tu niestety nic.Czytalem tak samo wiele teori naukowych,badalem kal co tydzien,wszystko zmienialem i nic.Postanowilem zmienic oddzial na taki co mialem 20 km z tylu.Wiecej nic nie zmienialem tylko odzial.Zaczolem lotowac 22
mlode Za kazdym razem prawie wszystko w konkursie i to czolowe.Po lotach zostalo 17 mlodych,dwa dolecialo i wylatalemv-ce mistrza.Chyba wiecej nie musze nic nikomu udowadniac.Zauwazylem ze naajwiekszy problem nie jest to ze golabki traca na starcie bo to jest strata ,ale znikoma .Problem lezy w tym ze golabki leca grupami i przeciagaja inne mijajac z boku wlasny golebnik szczegolnie polozony blizej a potem wracaja.Dalsze golebniki tego nie doswiadczaja..Zauwazylem jeszcze ze golabki strasznie sie gubia jak mina wlasny golebnik.Niechaj trafi sie jeden taki lot w sezonie i jaka jest rywalizacja.Sport nasz nie bedzie nigdy sprawiedliwy jak golabki nie beda mialy wspolnej mety przed pierwszym golebnikiem.Niestety taka jest smutna prawda dla wielu Kolegow. Ktorzy zastanawiaja sie dlaczego nie ma wynikow, podczas gdy inni sami nie wiedza dlaczego wygrywaja.Sprzedaje najlepsze mlode a hodowca znow leci przecietnie lub wogule.Dziekuje i pozdrawiam Kolegow Hodowcowcow .Chicago 12.08.005

Data: 2005-08-01
Autor: arus (arus22@poczta.fm)

I takl żle i tak niedobrze ! i jak trutaj dogodzic?
pozdrawiam dobrychlotów

Data: 2005-07-18
Autor: Janek W (elektryk11@op.pl)

Panie Piotrze ,znam wiele brzydkich przymiotników ogólnie uznanych za wulgarne których powinienem użyć aby odpowiedzieć jeszcze raz na Pański artykół.Napisał Pan raz i znów wraca z uporem maniaka do tego tematu który już od początku jest głupi i nie da się go obronić faktami a jedynie kreślenie kółeczek i różnych tam dorabianie teorii nie mających żadnego logicznego uzasadnienia.Mogę śmiało powiedzieć że ani fizyka ani matematyka jest mi nie obca ,w artykóle swym stara się Pan usprawiedliwić że tylko głupcy nie znający się na fizyce mówią i piszą inaczej jak Pan myśli a myśliciel z Pana jest nielich skoro tyle głópot Pan ciągle wymyśla.Chciałbym Panu powiedziećże chyba nigdy nie widział Pan odlotu gołębi z miejsca wypuszczenia,jeszcze nigdy nie naliczyłem 20 kółek na miejscu wypuszczenia i tylu kilometrów strat z powodu złego odlotu.Jeśli lot odbywa się w warunkach złych pogodowo to jasne jest że gołębie latają i nie mogą odlecieć prawidłowo ale nie możemy zakładać że w każdym oddziele jest nie normalny konwojent.
Pytałem Pana jako osoby znanej co z Pana za hodowca ,jakie ma Pan wyniki i na jakim jest Pan gołębniku /blizszym czy dalszym/mimo szerokich komentarzy na odpowiedzi Panu bliskie nigdy nie odpowiedział Pan na moje pytania i nie tylko moje.Panie Patas myślę że jest Pan /nie jedyny/ takim niegoźnym oszołomem ale to co Pan pisze jest po prostu głupie i jedynie wywołujące niepokój wsród hodowców słabszych którym nie wszystko wychodzi zresztą chyba jak i Panu.Myślę że powinien Pan zająć się udzielaniem porad jak słabsi mają lotować i hować gołąbki aby podnieść poziom .Miejscem zamieszkania czy też zmianą miejsca zamieszkania pucharu nie otrzymają chyba sami sobie kupią.Lotuję w oddziele Elbląg i muszę Panu powiedzieć żę w oddziele Elbląg już trzeci rok z rzędu wygrywa gołębnik położony naj bliżej i to nie jeden .Myślę że ci hodowcy nie posłuchali Pana a zaopatrzyli się w gołąbki dobrej klasy i zatroszczyli się o ich byt.Panie Patas nie szukaj Pan czegoś co jest bardzo blisko poszukaj Pan właściwych gołębi i zatroszcz się Pan o nich a wyniki przyjdą same.Nie myśl Pan za dużo bo myślenie Panu szkodzi nie myśl Pan o nowych sposobach liczenia bo nawet nowe liczenie dotyczyć będzie też innych a nie tylko Pana samego i znów nie będzie wyników.Pomyśl Pan spokojnie bo to przecież nie boli

Data: 2005-06-03
Autor: maria (airam493@wp.pl)

Nie potrafię ocenić artykułu bo nie mam pojęcia o hodowli gołębi. Na ten portal zawędrowałam gdyż już kilka razy do moich okien 'dobijały' się te ptaki. Mieszkam w bloku w małej miejscowości, w tej chwili własnie śpi sobie na oparciu lodżii pocztowy gołąb - ciemne pióra, turkusowa-czarna mieniąca się taftowo szyjka, jaśniejszy brzuszek, niebieska poaska na nóżce. Nie reaguje na ruch mieszkaniu, otwieranie okna. Ponad rok temu nocował piękny biały gołąb ale wtedy noc była zimna, spadł nawet śnieg, zanim zasnął dobijał się do okien. Wcześniej też jeden atakował okno jednak bez noclegowania. Pytałam sąsiadów czy i u nich bywają te przybłędy. No nie. Dlaczego gołębie wybierają właśnie to miejsce? Pozdrawiam

Data: 2005-04-29
Autor: Tomek E (teksmond@poczta.onet.pl)

Na wstępie swej wypowiedzi chcę serdecznie pozdrowić wszystkich uczestników dyskusji.
W pełni zgadzam się, z panem Piotrem, w kwestii sposobu prowadzenia dyskusji a w szczególności sprzeciwiam się jej złej atmosferze. W każdej dyskusji konieczne jest wyrażanie przeciwnych poglądów ale ważniejsza jest umiejętność słuchania, tylko wtedy można dojść do konstruktywnych wniosków. Jedynie ten kierunek pozwoli osiągnąć dominującą pozycję polskiej hodowli gołębi pocztowych na świecie.
Przechodząc do meritum, mogę stwierdzić że, faktycznie wiele jest słuszności w stwierdzeniach pana Piotra. Jednak jak widać niekoniecznie dalsza odległość sprzyja lepszym wynikom. Z mojej praktyki hodowlanej (mam gołębnik jeden z najbliżyszch w odziale w stosunku do miejsca wypuszczenia gołebi) mogę powiedzieć, że w przypadku krótkich i szybkich lotów odbywających się w dobrej pogodzie - leki wiatr z kierunku lotu lub bezwietrzna pogoda, moje gołebie osiągały lepsze wyniki. Natomiast w przypadku szczególnie bocznych wiatrów przylatywały często z przeciwnych kierunków. Ważne jest też że mój gołębnik znajduje się na głównej linii przelotu gołebi, co sprawia że moję ptaki przylatują w czasie krótki lub długich ale lżejszych lotów, gdy całe stado zbytnio nie zboczy na skutek bocznego wiatru z prostoliniowego kursu, dość dobrze w głównej grupie.
Odnośnie tego czy gołębie z dalszych badź bliższych gołębników mają lepsze wyniki mogę powiedzieć że to naprawdę zależy od warunków w jakich odbywa się lot. Raz lepiej wypadają gołębniki bliskie a raz dalsze. Nie zauważyłem, żeby ktoś zwrócił uwagę na aspekt położenia gołębnika i jakości wynkiów w zależności od tego czy dany gołebnik leży np: podczas lotów z zachodu na północnych lub południowych peryferiach oddziału co szczególnie jest ważne przy krótkich i szybkich lotach lub lotach młodych gołębi, ponieważ gołębie z takich gołebników, które nie odłączą się wcześniej (co w praktyce udaje się tylko najlepszym gołębiom) od głównej grupy znacznie tracą na czasie. Jednak nie jest to aż tak znaczący czynniki, choć na pewno nie pozostaje on bez wpływu na wynik lotu. Ja uważam że najlepiej mieć gołębnik w centrum odziału, gdyż tam najlepiej się minimalizyje negatywny wpływ bliskiego lub daszego gołębnika. I to Ci hodowcy mają najcześciej sprzyjające warunki, bynajmniej tak jest w moim oddziale.
Dobry wynki lotu uzależniony jest od wielu czynników warunki atmosferyczne, forma gołębi, położenie poszczególnych gołębników oraz całej reszty tu nie wymienionych. Moim zdaniem należało by dogłębniej zastanowić się co wpływa bardziej a co mniej.
Jednak napewno nic nie zastąpi wybitnych gołębi i jeszcze większej ilości szczęścia.
Życze wszystkim uczestnikom tej dyskusji wspaniałych wyników w tym sezonie.

Data: 2005-02-28
Autor: Jan Kliski (nie ma)

Pan Piotr Patas Po prostu lekceważy uczestnuków dyskusji.Tyle się ten moralista rozpisywał o braku kultury na forum,że nikt nie podaje adresow ,nazwisk,ze się ludze siebie wstydzą .Panie Piotrze odwagi.

Data: 2005-02-28
Autor: Nerski (nie mam)

Panie Piotrze ponownie proszę uprzejmie o przedstawienie swej hodowli,osiągnięć,lotników itp.Ponieważ z uwagi na swoje fachowe publikacje dotyczące naszego sportu jest Pan osobą publiczną i my członkowie związku ,hodowcy mamy prawo bliżej poznać Pańskie dokonana.
Pozdrawiam oczekując na odpowiedz.

Data: 2005-02-26
Autor: nieśmiały (brak)

szanowny Panie Piotrze wielu moich pzredmówców to już zauważyło ze jest pan bardzo tendencyjny i na pewno ma pan marne wyniki lotowe ja panu proponuje zmienić miejsce zamieszkania i wybudowac gołębnik na dalekim pomiarze wtedy po kilku latach dopiero sie panu otworzaą oczy i na pewno zmieni pan choc trochę swój punkt widzenia życze udanych zakupów przy nabywaniu szybszych i lepiej orientujacych się gołebi które nie będa krązyć nad miejscem wypuszczenia i poleca prosto do domu łącze wyrazy szacunku -dobrych lotów

Data: 2005-02-25
Autor: M Krzyżaniak ( mirek_k20@wp.pl)

Panie Piotrze mój oddział jest w centrum Polski ,gołębniki są w różnuch odległościach a między innymi pułnoc południe w granicach 15 -20 km, loty w większości zachód , niech kto mówi co chce , ale obecnie o wyniku głównie decyduje kierunek i śiła wiatru. Mineły czasy kidy konkurs np. zMagderburga ,czy Hanoweru trwał do następnego dnia. Przeciętny czas trwania konkursu w granicach 30 min. a jeśli trwa dłużej to już lot jest trudny.Uważam że chyba nigdy nie znajdzie jakiegoś miernika ,który mógłby wyliczyć żeczywistość,jdynie loty ze wspólnego gołębnika, mogą dać współmierny wynik . Oczywiście mówię tu o równym poziomie hodowlanym .

Data: 2005-02-24
Autor: Andrzej W

Wydaj mi się że ostatni komentarz jest bardzo rozsądny i oparty na doświadczeniu hodowlanym.Każda dyskusja w której stawia się temat w sposób przedstawiony przez Pana Patasa oraz pouczania i komentarz na temat poziomu dyskusji wywołuje zawsze sprzeciw.W tym przypadku było tak jak się tego można było spodziewać.Przeczytałem artykuł dokładnie i potwierdza się to co zauważył już jeden z dyskutantów że artykuł jest w 3 przykładzie błędny na co nikt nie zwrócił uwagi ,śmiem przypuszczać iż mało kto z czytających dokładnie zastanowił się nad jego treścią a wszystko przyjął za pewnik lub fakt udowodniony a to dlatego że forma i sposób przedstawienia problemu jest taka jaką zauważył autor ostatniego komentarza.Sam cziekaw jestem osiągnięć w/g mnie geniusza wiedzy na temat tych wspaniałych ptaków.Może pokolenia po wielu latach okrzykną go wielkim odkrwcą ale my chyba nie.Nasz oddział jest rozciągnięty i od najblizszego gołębnika do najdalszego jest 70 km.Ale nikt w oddziele nie zwrócił uwagi na to w kwestii wyniku.Nigdy nie było tak iż najdalsza sekcja zdobyła znaczący wynik i przypuszczam jest to sprawa jakości gołębi.W ciągu roku na listach konkursowych jest zawsze dokładne "przemieszanie"wyników .Są loty gdzie wyniki są inne.Ale nigdy nie było tak aby pogoda była idealna albo zawsze cyklicznie powtarzała się w te same dni każdego roku co pomogło by przewidywać.Ja mogę mieszkać obojętnie gdzie w stosunku do innych ale chciałbym mieć naj najlepsze gołębie Myślę że zawsze znalazł bym dzień który by mi sprzyjał.Myślę że sport ten jest dlatego też piękny żę NICZEGO NIE MOŻNA PRZEWIDZIEĆ

Data: 2005-02-23
Autor: JERZY NERSKI (nie mam)

Dziwi mnie osobiście małe zainteresowanie przywołanym tu przez Pana Patasa tematem.Dziesięć komentarzy świadczy o tym ,że poruszona problematyka nie cieszy się zainteresowaniem.Można też dojść do wniosku ,że to nie problematyka a sposób jej przedstawienia i wysnute wnioski skutecznie odstraszyły od dyskusji potencjalnych jej uczestników.
Nie jestem teoretykiem lotów jestem praktykiem.Hoduje golębie i lotuje nimi od lat.Problem prawidłowego systemu ustalania kolejności na listach jest i będzie przedmiotem dyskusji.Ja wiem jedno ,że nie ma dwóch jednakowych lotów ,dwóch jednakowych gołebi,a wiatr nawet tego samego dnia może wiać w sposób nieprzewidywalny.Wiem też ,że silny boczny wiatr może wypaczyć ( czy wypaczyć ?) wynik lotu.Na miejsce gołebia na liscie konkursowej ma wpływ długa lista przyczyn.Znamienne jest to ,że Pan Patas nie zmienił ani o litere swego poglądu po przeprowadzeniu tej dyskusji .Nie ustosunkował się od często ciekawych przykładów uczestników dyskusji ,którzy nie zgadzają się z jego poglądami.Autor nigdy nie stosuje trybu warunkowego -być może ,prawdopodobnie , moim zdaniem .Wszystkie swoje poglądy dotyczące lotu przedstawia jako pewnik.
Ale Szanowni Panowie po to są dyskusje aby właśnie wymieniać poglądy i spierać się w granicach wyznaczonych przez dobre obyczaje.Warto przecież dyskutować ,poznawać opinię innych.Ważne jedt również to ,że możemy swoją wiedzę na temat hodowli ,lotów pogłębiać zapoznając się z opiniami ludzi fachowych,mających osiągnięcia lotowe od wielu lat.

Szanowny Panie Piotrze przeczytałem Pana artykuł z uwagą i zainteresowanie .Jednak nie zgadzam się z wieloma Pańskimi poglądami.Jednak jestem przekonany wielu uczestników dyskusji chętnie poznają Pana jako hodowcę.Mamy do tego prawo.Jest Pan przecież autorem licznych artykułów,książek jak również wydawcą.Proszę nam powiedzieć od ilu lat Pan hoduje gołębie pocztowe,jaka jest Pana hodowla ,ile ma Pan gołębi.Proszę nam powiedzieć jakie rasy Pan preferuje,od kogo nabywał Pan swoje najlepsze gołębie.Proszę nam również przybliżyć swoje osiągnięcia w lotach,przedstawić najlepsze lotniki.

Przesyłam pozdrowienia Jerzy Nerski

Data: 2005-02-20
Autor: Andrzejewski A

Ja nie jestem takim ekspertem a może teoretykiem jak Pan Patas ale apel Pana Patasa o kulturę na forum po takich niezbyt mądrych artykułach nie sprzyjają kulturze na forum .Napisz Pan jak przygotować ptaki aby zwyciężały uczciwie ale nie na podstawie swoich doświadczeń latania tylko młodymi i to nie do końca

Data: 2005-02-17
Autor: PiotrP_0107 - (ppeczalski@sezam.pl)

Poprzednio poruszyłem troche zbyt ogólne założenia do wyciągania wniosków co do uprzywilejowania.
Pan Piotr Patas w wypowiedzi na Forum pisze że krążenie przy wylocie było zgłaszane przez konwojentów - sprawa oczywista mamy w takim przypadku faktycznie zły odlot stada ale czyż Ci sami konwojenci nie mówili o kilku odrywających sie grupkach ?
Zostawmy sprawe tak jak jest.
Nastepne twierdzenie: W czasie lotu gołąb sie męczy i zwalnia zmeczenie daje znać o sobie. Czyż to nie jest słuszne twierdzenie?
Jestem przekonany i wiekszośc obserwatorów to widzi że gołebie po wypuszczeniu odlatują z bardzo duża szybkością, szybkosc ta w dystansie ciągle spada. Do wyliczeń listy konkursowej brana jest średnia szybkość.
Twierdzę więc, iz w przypadku "remisowym" podanym przez Pana Piotra Patasa nie ma remisu gołab pokonujący dłuższą trase ma średnią szybkosc mniejsza od tego z bliskiego pomiaru.

Osobiście uważam że położenie gołebnika ma wpływ na kształt listy konkursowej w następujący sposób:
1. pierwszy 1 % gołebi wkładanych jest bez znaczenia dla położenia gołebnika ( najmniejszy wpływ przy niezbyt dużych róznicach kilometrowych)
2. Następna cześć listy to gołebniki na najbliższym pomiarze
3. końcówka listy to domena gołebników dalej położonych.
Przyjmując, że gra o coef opatra jest o walke o pozycje na liscie okonkursowej do 1% wkładanych gołebi można uznać iż położenie gołebnika nie ma wpływu na DOBRY coeficent.

Reszta w następnym odcinku

Pozdrawiam
PiotrP_0107 ( jeszcze)

Data: 2005-02-16
Autor: Obserwator

Nie wiem dlaczego jeden z hodowców obraza większośc z nas twierdząc że brak nam inteligencji w sprawach o których dyskutujemy?Tak panie jankes widzę że z chęcią wlazłby pan w ....dla pana.....!!!!moja sekcja polozona jest w rozumieniu tej ostatniej w oddziele, co gorsza 50 km od centralnej .w tym wlasnie centrum oddziału znajdują się dwie duze sekcje ,przyjmijmy a oraz b .Moja sekcja c wysyła na lot 500gołębi kiedy to a+b 1200szt.Przy locie bezwietrznym zaobserwowaliśmy że nasze gołębie wracają z kierunku a+b! To oznacza że duzo zalezy od ilości wkladanych gołebi w poszczególnych sekcjach!Teraz nasuwa się pytanie jak na końcówce nasze gołębie maja przyspieszyc aby załapać się w konkursie!?Mają do zrobienia jeszcze 50 km a konkurs trwa 18min.

Data: 2005-02-16
Autor: SEBASTIAN (juveok@poczta.onet.pl)

uprzywilejowane to są te gołębniki, które są najbliżej położone a to co pan pisze to są bajeczki dla dzieci ha ha

Data: 2005-02-16
Autor: Franciszek W (pragar@poczta.onet.pl)

Panie Piotrze niech Pan przeczyta spokojnie co napisał .Jest Pan tak uparty że nie powiem aby nie urazić do kogo.Czy Pan lata i proszę podać wyniki,czy Pan tylko "pisze"dla pieniędzy czy z potrzeby.Czy gołębie z dalekiego lotu na ostatnich kilometrach po odłączeniu się gołębi z bliżej położonych gołębników przyspieszają??.
Czemu przyjmuje pan szybkość 1200m/min czemu nie poda PAN przykładu z dużo większą odległością gołębników.Powiem Panu bo wystarczy mieć średnie gołębie aby według pANA WYGRAĆ ,A TO TO JUŻ JEST GŁUPOTA.Proszę Pana proszę się nie gniewać ale żeby głupota potrafiła fruwać to.................

Data: 2005-02-16
Autor: Andrzej K (elektryk11@op.pl)

Ja podałem swój adres poczty ale nie otrzymałem odpowiedzi a to dlatego że moje zdanie jest sprzeczne z teorią P.Piotra.Sprzeczne bo wywołuje ferment wsród hodowców .A gołębniki nigdy nie będą ustawione równo.Pan Piotr jak sobie przypominam "pracuje"nad tematem wiele lat i myślę że to przeszło w maniakalną obsesje.Wytykanie komuś błędy to trzeba przyznać się do swego bo trzeci przykład to jeden wielki błąd,ale o tym ani słowa.Nie mogę zgodzić się z twierdzeniem że gołębie nie lecą nigdy prosto ,tego nikt nie dowiódł i Pan Piotr też nie dowiódł.Wiadomo że pan wiatr rozdaje konkursy ale nie znaczy to że sprzyja tylko gołębnikom położonym dalej .Ciekawi mnie wiatr od czoła komu będzie sprzyjał albo silny boczny??
Ciekawią mnie wyniki Pana Piotra i jego położenie geograficzne.Te obliczenia nie wymagają znajomości wielkiej fizyki ,i nie zarzucam Panu jej braku znajomości ,ale zarzucam Panu jakiejkolwiek znajomości w sposobie latania gołębi na lotach bo tego jeszcze nie udowodniono a jedynie omijanie akwenów wodnych czy lasów ale to tylko nie sprawdzone domysły podobnych "myślicieli"jak Pan Piotr.Przykładem cztania dokładnego jest Pański przykład w którym jest błąd merytoryczny i nikt go nie spostrzegł.Złe opinie trzeba odrzucić a dobre powtórzyć ,skąd my to znamy.Znam odwrotny przykład ,mój kolega jest na tz pierwszym gołębniku i jest najlepszy w oddziele i czołowe miejsce w Polsce w GMT i nie tylko.Z pewnością usłyszę że miał korzystny wiatr a ja twierdzę że super gołębie.Znam sposób liczenia w niemczech i tak nie jest jak Pan pisze.Ale kilka lat temu chciał Pan dopisywać minutygołębnikom bliżej położonym ,czy to prawda???

Data: 2005-02-16
Autor: andkol0361 (kemil@vp.pl)

Witam.
Wywołał mnie Pan do tablicy Panie Piotrze więc wypada mi odpowiedzieć. Od razu na wstępie zaznaczam, że w pełni się z Panem zgadzam, co raczej widać z mojej poprzedniej wypowiedzi w tym temacie (mimo, że nie czytałem artykułu :-))
Nie można mieć innego poglądu, bo to wszystko jest logiczne i można sobie policzyć te potencjalne odległości i sprawdzić różnice w wynikach. Napisałem, że przy braku wiatru, lub przy wietrze dokładnie wzdłuż kierunku lotu jest ok. Oczywiście tylko teoretycznie, ale uznałem, że nie można do tego podchodzic inaczej, bo wtedy trzeba rozpatrywać drogę i prędkość każdego gołębia z osobna. A pewnie i tak byłyby zastrzeżenia. Po prostu, pomijam ewentualne krążenia, zbaczanie z drogi itd. bo trzeba założyć, że oprócz szybkości gołąb musi mieć także orientację. Inaczej wszelkie oceny byłyby niesprawiedliwe. Po prostu myślę, że gdy wiatr jest bardzo słaby lub go nie ma to pewne różnice można pominąć. Gorzej gdy wiatr jest silny, bo praktycznie nigdy nie wieje on dokładnie z kierunku lotu. Wtedy uprzywilejowanie dalszych gołębników nie podlega dyskusji. I co z tego wynika? Chyba nic. Są dyscypliny sportu niewymierne, podlegające ocenie sędziów i też nic nie można poradzić. Łyżwiarze dalej będą kręcili piruety, gimnastycy będą robić salta, a sędziowie będą pokazywali nie kto jest lepszy, tylko kto im się najbardziej podoba.
To samo dotyczy gołębi. Jakoś trzeba policzyć który jest pierwszy.
Odpowiedzi niegrzeczne i wulgarne, o których Pan wspomniał pominę milczeniem. Nie warto się nad nimi rozwodzić.
Serdeczne pozdrowienia.
Andrzej


Data: 2005-02-16
Autor: Bogusław Koteluk (koteluk@interia.pl)

Myślę,że jakimś rozwiązaniem mogłoby być organizowanie lotów z przeciwnych kierunków np.połowa sezonu z zachodu,połowa ze wschodu.Jadnak musimy być świadowi,ze nigdy nie będzie można zapewnić idealnie równych warunków rywalizacji.Czego byśmy nie robili zawsze będą czynniki od nas nie zależne jak wiatr czy ukształtowanie terenu.Pozdrawiam.

Data: 2005-02-16
Autor: ROKI

TAK TAK PANIE PIOTRZE WŁAŚNIE TAK BYWA ZE NIE ŁAPIEMY KONKURSÓW I MUSIMY LICZYC TYLKO NA WIATR!ALE CO ZROBIC JEŚLI TEN WIATR SPRZYJA NAM TYLKO 2 RAZY W SEZONIE?TAK BYLO W ROKU UBIEGŁYM!

Data: 2005-02-16
Autor: Mariusz0293

Nic dodać nic ująć , właśnie o to mi chodziło we wcześniejszych wypowiedziach , tylko pan Piotr ująj to po fachowemu.







REJESTRACJA




| Zasady współpracy | Reklama | Regulamin | Kontakt |

Wszelkie prawa dotyczące kopiowania i rozprowadzania materiałów zawartych w serwisie DOBRYLOT.pl bez zgody właściciela ZABRONIONE
COPYRIGHT 2004-2012 © DobryLot.pl
Projekt i wykonanie: www.4PROJEKT.pl