LOGIN: HASLO:








Stanisław Górski - produkty i usługi dla branży gołębiarskiej


Komentarze
Komentarze do artykuu (73)

................................................................................................................................


Data: 2004-02-13
Autor: Matti_0308 (matti0308@interia.pl)

Dla tych co szukają stronki z probiotykami
www.columbovet.pl

Data: 2004-01-11
Autor: MAX1 (maciej.kujawa1@neostrada.pl)

zamiast sie klucic na lamach internetu spotkajcie sie na zapleczu wystawy i dajcie sobie po razie

Data: 2003-11-04
Autor: Adam Zygmunt

Ludzie opamiętajcie się.Załóżcie własny postal i się kłóccie.My hodowcy pragniemy dobrych artykułów, właściwych i rzeczowych porad a nie arogankich wypaczeń.

Data: 2003-11-04
Autor: marek

obserwując to wszystko z boku odnoszę wrażenie, iż to
właśnie H.G.R. wypowiada się tutaj w sposób nieodpowiedni, skłaniając przy tym innych do dezaaprobaty osoby Jurka.


Data: 2003-11-04
Autor: H.G.R do wszystkich

Panowie, do tego to idioty naprawdę szkoda słów.
Mówi, że nie musi tu wcale zabierać głosu, a jednak ciągle się wpier....
Olejmy go i nie dyskutujmy z nim.
Jego ambicje są chore, nie da się ich w żaden sposób wyleczyć. Jedynym lekarstwem jest chyba zwykła ignorancja.
Przepraszam, że sam muszę się uciekać do takich słów, ale mam nadzieję, że już po raz ostatni.

Mam prośbę do autorów portalu - zainterweniujcie w jakiś sposób, bo to naprawdę przestało być "normalne".

Data: 2003-11-04
Autor: Jerzy

Wszystkie komentarze w których atakuje się i obraża personalnie piszącego, zamiast wyrazać opinie na poruszony temat należy usuwać.
GS też nie jest wstanie ustosunkować się do tego co piszę i pewnie wydaje mu się , że ten ma rację kto jest bardziej wulgarny.
Ja nie muszę zabierać głosu w tym portalu.
Jeżeli właściciel portalu uwaza, że zaniżam poziom, może wszystkie moje komentarze usunąć a pozostawić wszystkie inne kwiatki języka polskiego.
J

Data: 2003-11-04
Autor: GS

Panie Marku niech Pan wkońcu zareaguje wymazując wszstko co ten paranoik pisze,bo nie będzie końca tych idiotyzmów.
Mam na myśli Jurka z domu Jerzy.

Data: 2003-11-04
Autor: Jerzy

Do H.G.R.
Niech się Pan nie kompromituje. Ja nigdy na żaden temat z Panem nie dyskutowałem,zwracałem jedynie uwagi na sposób w jaki Pan dyskutuje. Brakuje P. podstawowych wiadomości jak prowadzić dyskusję. Odnoszę wrażenie że nie rozumie P. czytanego tekstu. cały czas pisze P. nie na temat. Sam P. prowokuje, a potem pod wpływem emocji pisze bzdury.
Ma P. poważne problemy z psychiką.Jeżeli tak błache sprawy wyprowadzają P. z równowagi to radzę udać się jak najszybciej do psychiatry.
Jeżeli już są dwie prawdy z powodu których nie można ze mną dyskutować to SĄ a nie JEST.
Jażeli jest ktoś tutaj gówniarzem , to napewno nie ja.
Zapewniam , że już nie poniże się żeby reagować na P. wypociny.
Zabierz się pracwniku nauki do nauki.

Data: 2003-11-03
Autor: H.G.R do P. Jerzego

Jak widzę to Pan ma tylko prawa, a my wszyscy obowiązki.
G... mnie obchodzą Pańskie opinie i antyopinie, kogo Pan darzy sympatią i nie. Języka polskiego, nikogo tu Pan uczyć nie musi, zwłaszcza, że te sam Panu jest obcy. Pisać każdy umie, lepiej lub gorzej byle było to z sensem, a u Pana niestety go brak. Jednak prawdy co do Pańskiej osoby w tym wypadku jest dwie: pierwsza, to taka, że dyskusja z Panem, to tak jakby rozmowa z ciągle restartowanym, strasznie przeciążonym i wyeksploatowanym komputerem - dwa polecenia i znów wisi. Druga - zachowuje się Pan jak gówniarz, a nie poważny człowiek, także sens czytania Pańskich wypowiedzi - żaden. Próbuje Pan zrobić cyrk z tego działu portalu, ale jak na razie jest pan jedynym występującym w nim - KLAUNEM!


Data: 2003-11-03
Autor: Jerzy

Do H.G.R.
Pana L. ja nie znam więc ani nie mogę go darzyć sympatią ani nie darzyć. On może być całkiem sympatycznym facetem. Ja tylko mam prawo mieć pogląd na temat tego co on pisze.
p.s
Ciekawe czy słowo " kolega" powinno się napisać z dużej litery???

Data: 2003-11-03
Autor: Jerzy

Panie H.G.R.
Niech Pan lepiej sam poczyta kiedy pisze się z dużej a kiedy małej litery. Komentarz był kierowany do kogo innego i tylko w stosunku do adresata powinno się pisać z dużej litery. Resztę może Pan sobie poczytać we własnym komentarzu kierując to do siebie.
J

Data: 2003-11-03
Autor: H.G.R do P" czytelnika".

Na temat probiotyki - było sporo, nie wiem, czy kol. Lubitch także pisał o tym (ale na pewno kol. Andrzej), zresztą to nie istotne.
Najprostszym probiotykiem, jest mleko ( pół na pół z wodą przez 1-2 dni w zależności od potrzeb). Można podawać zwykły kefir, jogurt w wodzie do picia .Ja stosuję 1 -2 małe kefiry na 7 l wody raz w tygodniu. Prawdą jest, że nie robię tego co tydzień, bo w swoich zasobachmam też inne probiotyki, ale 1-2 razy w mieciącu, czasem częściej ( na pewno więcej trzeba stosować prep. probiotycznych w okresie po przebytych chorobach czy zakończeniu podawania antybiotyku - do 5 dni).
Co do stosowania mleka czy produktów mlecznych - należałoby pamiętać aby przy podawaniu ich, odpowiednio wcześniej ( np. dzień przed ) zakwasić treść jelitową i tu pojawia się pytanie czym?
Jedni uważają, że wininger: dobra - 1 łyżka stołowa np. octu jabłkowego na 1 litr wody. Jeżeli ktoś nie boi się stosowania kwasu mlekowego( bo opinie słyszałem różne, m.in. takie, że niszczy mięśnie - tylko podawany w jakiej ilości i jak często?
Ale co by dokończyć temat z dawkowaniem, ten 1- max.4 ml/1litr wody przez 1-2 dni., mówiąc o dostępnym oczywiście 50% kwasie mlekowym. Tutaj lepiej nie przesadzać. Można kw. mlekowy w najniższym dawkowaniu podawać w raz z probiotykiem.
Dostępnych preparatów probiotycznych, znam kilka, lecz nie stosowałem ich, więc nie chce robić reklamy firmom i preparatom, których nie sprawdziłem. Polecić mogę stosowany już na pewno ok. 3 lata u mnie preparat - Enteroferment ( 1g/1l przez 2-5 dni.). Nie jest on co prawda w opisie z dawkowaniem i wskazaniem dla gołębi, tylko dla zwierząt gosp., ale działa na odbudowę flory bakteryjnej u gołębi z dość dobrym skutkiem. Ten preparat polecam.
Na temat szczepionek - wypowiem się po okresie uodparniania się moich gołębi( za ok. tydzień, 10 dni).Swoje gołębie zaszczepiłem niedawno trzema szczepionkami zachodnimi, ptaki podzieliłem na grupy. Na razie jest prowadzona obserwacja, na wypowiedzi jeszcze nie czas. Nie chcę bazować tylko na opiniach kolegów zza granicy i nie tylko, te są dosyć optymistyczne co do szczepień owymi szczepionkami. No ale poczekajmy.
Jeżeli pojawiają się jakieś wątpliwości czy pytania - proszę pytać, postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.
Pozdrawiam.

Data: 2003-11-03
Autor: H.G.R. do P. Jerzego

Panie Jerzy.
Z Pańskich wypowiedzi wynika, że nie darzy Pan kol. Krzysztofa - sympatią, a wręcz przeciwnie. Moja uwaga sięga tylko którejś kwestii wstecz: (Pana uwagi dotyczącej mojego wypowiadania się i pisania Pan z małej litery),krytykował Pan strasznie. Ja wiem, że kolega Lubitch, może jest akurat dla Pana "śmieciem", ale przez chociażby może nie szacunek, a grzeczność, na przyszłość proponowałbym to p. z wielkiej litery.
Widzi Pan - lubimy się czepiać, i to czasem mniej istotnych rzeczy, krytykować innych, a sami... ( chyba teraz Pana rozmówcy też "stoją w lepszej pozycji")- jak to Pan ujął, prawda?
A prawda jest taka, że sam się Pan ośmieszył po takim komentarzu i to bardzo.
Ale niestety takie jest życie - raz na... teściowej, raz pod....
Kolega, którego Pan tak zawzięcie bronił, sam teraz wierci P. w d.., ot zasady. Bez urazy, oczywiście dla kogokolwiek.
Mam jeszcze tylko prośbę,: niech Pan nie próbuje tłumaczyć, ja wiem o co chodzi. To był tylko przykład. A jak Pan wypadł? Trudno. No, ale tak to czasem bywa, kto pod kim dołki kopie...

Pozdrawiam.


Data: 2003-11-03
Autor: Jerzy

Do Pana Mariusz i Ryszarda.
Przeczytam jeszcze raz wywiad z d. de Weerd na temat salomonelli. Oczywicie podał lekarstwo ale ja jakoś to przeoczyłem. Jest to chloramphenicol i furaltodone.
Napisał żeby stosować co roku przez ok 2,3 tygodnie.Niema w wywiadzie jak stosować. Powinna być informacja w ulotce przy lekarstwie. On nie poleca szczepienia.
Pana Ryszarda odsyłam do komentarza nieco niżej na temat salomonelli.

Data: 2003-11-03
Autor: Jerzy

Panie Wojtku.
Nie jest to książka Szula tylko Nowickiego i jeszcze tam kogoś. Zapomniałem nazwiska , chociaż wydawało mi sie rano że je zapamiętam.
Kupiłem ją we Wrocławiu przed dwoma laty w ksiegarni rolniczej. Jest to format kieszonkowy , ale zawiera na dobrą sprawę prawie wszystko.Wydana w r.1997
Na okłdce jest czerwony gołab na niebieskawym tle, z małym dopiskiem Metody hodowlane.
Niema tam żadnych rewelacji a tylko dobrze znane metody kojarzenia , trochę wiadomości z genetyki, o chorobach , gołębnikach itp.
A tak na marginesie, to żeby uzyskać dobrze latające gołębie to należy parowąc w krzyżówce (crossbreeding) linie zinbredowane. Oczywiście linie dobrze latające.Tak twierdzą mistrzowie Nl i B.
I po raz ostatni na temat p.L.
Dobrze że sprzedaje swoje broszury ale niech nie pisze że są tam jakieś tajemnice. W tym sporcie niema tajemnic. Każdy hodowca ma tam jakieś swoje metody lotowania które uważa za dobre i nie zawsze opowiada innym, ale nigdy nikt, nawet on sam, nie jest wstanie ich zweryfikować czy gdyby zrobił coś tam inaczej to jaki by był wynik.Każdy lot jest inny , za każdym razem gołąb jest w innej dyspozycji,coś mu się po drodze przytrafi itp. Gdyby można było przeprowadzić experyment z identycznymi gołębiami w identycznych warunkach stosując różne metody motywacji to może udałoby się ocenić różne metody bardziej obiektywnie. Ludzie myślą że można kupić sobie sukces.Na szczęście nie.
J


Data: 2003-11-02
Autor: Ryszard

Koledzy ,kto wie jakiej najlepiej użyć szczepionki ,aby nie było problemów.
U naszego lekarza wet. są oferowane Salmovir Mycosalmovir ,którą najlepiej szczepić koledzy.

Data: 2003-11-02
Autor: Wojtek

Panie Jurku.
Ja się nie boję ,bo książkę panów Nowickiego i Szula mam,ale tą pierwszą z 1971roku.I tam niema wielkich rewelacji i do tego tych książek nie można u nas kupić w księgarniach.
Każdy powinien sam przeczytać chociażby artykuły ,które pan Lubich napisał i wyciągnie sam odpowiednie wnioski, czy warto kupić owe broszurki.
Nikt nikogo do niczego nie zmusza ,każdy ma wolny wybór przy kupnie.
Panie Jurku jak pan zna księgarnie w której można dostać książki panów Nowickiego i Szula to proszę podać ja napewno kupię tą drugą ,a inni koledzy też.
I zakończmy pisanie nie na temat ,tylko kto jakie ma dobre doświadczenia w hodowli i chce się z nami podzielić za darmo.


Data: 2003-11-02
Autor: Jerzy

Panie Wojtku!!
Na początek. Ja nie szczekam na p.L ani na nikogo . Różnica między mną a Panem i p.L. jest taka że ja nie mam w zwyczaju atakować nikogo osobiście, jeżeli piszę krytyczną uwage to na temat jaki został poruszony i myślę że jak każdy inny mam do tego prawo. Mam też prawo nie mieć racji i bardzo chętnie i bez urazu odbiorę krytykę tego co napisałem.Nie będę też Panu zabraniał pisania na tej stronie , tak jak mi to Pan proponuje. Jak w takim razie nazwie Pan komentarze p.L. jakie kierował do tych kórzy mieli śmiałość być krytyczni do tego co pisał???.
Bardzo dobrze że ulepszył Pan gołębnik po przeczytaniu broszur p. L. , ale czy to była jakaś dla Pana tajemnica?. Myślę, że każdy przeciętny chodowca o tym wie.
Dalej twierdzę że w tych broszurach niema nic rewelacyjnego. O metodach hodowania (na linię, na wybitnego samca , wybitną samicę, szczytowe, metody karmienia itp) to może Pan też poczytać w polskiej książce pt. Gołębie Pocztowe autorstwa , chyba p. Nowickiego. Nie mam jej w domu tylko w gołębniku jutro napiszę dokładny tytuł i autora.Ona nie jest objęta żadna tajemnicą. Proszę mi podać przykład choćby jednej "tajemnicy" czy sekretu jaki zdardził p. L. a który nie jest znany. Chyba że obawia się Pan że wyjawienie jej odbierze Panu przewagę jaką ma pan nad kolegami.Ja twierdzę że żadnych tajemnic w tym sporcie i w tych broszurach nie ma.
A teraz jak mi to Pan poradził przeniosę sie na inne strony internetowe na które Pan też może wejść.
J.

Data: 2003-11-01
Autor: Wojtek

Panie Jurku mnie się wydaje,że ma pan mały uraz do Niemców,że mają kasę i klinikę.Jednak gdy spoglądam na rodowody gołębi naszych czołowych mistrzów ,tam widzę wiele gołębi właśnie z Niemiec.
Piszesz biedni Holendrzy i Belgowie ,ale oni sprzedają swoje gołębie 10 razy drożej jak Niemcy.Chociażby De Klak albo Janssen u nich nie dostaniesz gołębia poniżej 1000euro.Za młode musisz zapłacić conajmniej 2500 euro.
Ja zarabiam 2000zł i mogę tylko pomarzyć o kupnie takich młodych.Gdy taki hodowca sprzeda tylko 10 młódków to ma 25000 tys. euro i ty takich nazywasz biedakami.
Wydaje mi się ,że jesteś bardzo stronniczy w twoich ocenach co ludzi i zagadnień.
Czy ty znasz jakie miejsca na ostatniej olimpiadzie zajeli Belgowie i Holendrzy,porównaj je z naszymi osiągnięciami i tych Niemców co mają kasę.
Jeśli idzie o pana Lubicha to mnie osobiście nie interesuje ,czy on ma gołębie,tylko co on pisze, jak pisze.
Ja również mam jego broszurki i uważam podobnie jak pan Czytelnik,że on zdradził za wiele w swoich broszurkach.
Panie Jurku pan pisze ,że trzeba najpierw mieć dobre gołębie,dobry suchy gołębnik i wiedzę to przeciesz słowa pana Lubicha.
W broszurce Idealny Gołębnik on pisze cytat,,50% gołębnik plus 25% dobre gołębie i 25% wiedza hodowcy jest gwarantem sukcesu,, - panie Jurku odrobina samokrytyki nieźle panu zrobi na samopoczucie.
Właśnie z jego broszur wiele się dowiedziałem jak to robią inni w Belgi,Holandi i u tych Niemców.Dzięki tym broszurkom całkiem inaczej karmię moje gołębie,ulepszyłem sobie gołębnik pod względem wentylacji.Małotego złączyłem w tym roku moje gołębie nie w krzyżówce jak to robiłem,tylko jak on pisze na linię.I mogę się pochwalić,że to umnie bardzo dobrze wypaliło,mianowcie zająłem 3 miejsce w Oddziele na młode.
Dzięki recepcie z Zielnika Hodowcy jaką zastosowałem ,widzę siłę jaka znajduje się w wiedzy,jaką on przelał na papier.
Panie Jurku czy to są jego osobiste doświadczenia, mnie osobiście nie interesuje tak jak pana,ale przynajmniej wiem teraz,gdzie popełniałem dziecinne błędy w hodowli gołębi pocztowych.
I za to już jemu osobiście podziękowałem na jego e-mail.
Napisałem ten komentarz ,bo nie mogę patrzeć,jak pan zajadliwie szczeka na człowieka,który otworzył mnie i wielu innym w Polsce oczy na sprawę nowoczesnej hodowli.
Panie Jurku ja mam przeczucie,że pan wogóle nie mieszka w Polsce tylko tam na zachodzie i chyba w Belgii albo w Niemczech,bo pan niezna naszych polskich reali.
Ma pan dostęp do tamtejszej literatury ,dlatego broszurki pana Lubicha są dla pana niczym ciekawym.
Panie Jurku najlepiej jest kogoś krytykować,niż samemu pokazać,że też coś wiem oraz przeczytałem i podzielić się z innymi tą wiedzą.
Panie Jurku niech pan więcej przebywa na tych stronach internetowych co nam pan podsuwawa,a od naszej polskiej najlepiej wara.


Data: 2003-11-01
Autor: Jerzy

Czytelniku!!!!
Zastanów się zanim co napiszesz. Gdybym tak się bał żeby inni nie znali tajemnic lotowania to nie zabierał bym głosu. Bo gdyby tak okazało się, że jest jednak ktoś w Polsce znający ten język to wzsystkie tajemnice diabli by wzięli. Jeżeli słowo winiger miało być też jakąś tajemnicą to ja tego nie mogę pojąć. W dzisiejszym języku polskim jest tyle słów pochodzenia angielskiego ,że czasami używa się ich mimowolnie.
Jeżeli chodzi o tajemnice to one nie istnieją!!!.Tak żadnych tajemnic niema!!!. Albo się jest człowiekiem który ma to coś co jest potrzebne aby odnosić sukcesy, albo się tego niema.Żeby osiągnąc rezultaty trzeba mieć dobry gołębnik, dobre gołębie i samemu być dobrym. Jest to łańcuch w którym każde ogniwo jest bardzo ważne. Każdy łańcuch jest tak silny jak jego najsłabsze ogniwo.A że chodowca jest najważniejszy to chyba w to nikt nie wątpi. Dlaczego?.Bo dobry chodowca wie jakie warunki ma spełniać gołębnik, wie że powinien nabyć gołębie od dobrych mało znających się na leczeniu gołębi chodowców,bo tylko tacy mają gołębie o dobrej odporności na choroby, potrafi obserwować swoje ptaki. Dalej już niema żadnych tajemnic.Selekcja wg. zdrowia i kosz. Oczywiście trzeba mieć także trochę szczęścia żeby doczekać się dobrych gołębi, ale takie jest życie. Po super lotnikach gołębie wcale nie musza być super, a po średniakach moga się przytrafić. Nabywając ptaki od dobrych chodowców zwiększamy tylko szansę na doczekanie się dobrego potomstwa, ale tylko szansę.I całe szczęście, bo gdyby można było kupić te umiejętności za pieniądze to tylko ludzie z kasą mieli by sukcesy. Niemcy mają kasę, Lubicha i Klinikę Zdrowego Gołębia, ale od czasu Hermesa ,chyba 1995r. nigdy nie wygrali Barcelony ,tylko biedni Holendrzy i Belgowie. Tutaj niema niczego pewnego. Niewiem czy wiecie że de Klak miał stałą cenę za swoje młode gołębie niezależnie od pochodzenia. Klient nie miał wyboru. Kupował te które mu dał de Klak!! Dlaczego??, bo nawet po najlepszej parze można dostać zarówno super ptaki jak i dziady!! Ad S. pisze że gdyby któryś z mistrzów a nawet on sam był pewien że któryś z młodych jest super, to nigdy by go nie sprzedał.Z modymi to tak jak w przysłowiowych rodzinach: ojciec porządny a syn kolejarz albo odwrotnie.Tu przepraszam kolejarzy,sam też kiedyś pracowałem na kolei.
Jeżeli chodzi o p. Lubicha to tez nabyłem jego broszury z czystej ciekawości. Zapewniam tych co nie kupili że żadnych tajemic ani sztuczek tam niema!!! Jedyne co można nazwać sztuczką jest włożenie żywej muchy do wydmuszki jajka, żeby wywołać u gołębi złudzenie kłucia się młodych. To podobno jest skuteczne.Sam tego nie robiłem. Uważam że można je przeczytać, ale niech nikt nie oczekuje rewelacji.Ja p. Lubicha nie atakuję.Czytałem tylko jego artykuły i komentarze.To co tłumaczył było OK. Można się z tym zgadzać albo nie. Ale jak tylko sam coś chciał wymyślić to już było dużo gorzej. Ktoś go tam zapytał aby podał jakie ma wyniki w lotowaniu, to nie odpowiedział tylko obrażał.
Ja mam zwyczaj słuchać ludzi którzy sa fachowcami. Nie pytam o radę jak zainwestować pieniądze bankruta, ale tego który to potrafi. Jeżeli Lubich nie liczy się w tym sporcie, albo wcale niema gołębi,to i jego rady są wątpliwej jakości.To jest moje zdanie i mam do tego prawo. Może się mylę ale to ja ponoszę konsekwencje nie słuchajac jego rad. Co ma napisać facet który dorabia do pensji sprzedając środki na wszelkie dolegliwości. On chce żeby tym którym brakuje sukcesu wydawało się że bez jego cudownych środków , tajemnic itp.niczego nie osiągną bo wszyscy inni to wiedzą.Już mi się niechce pisać
Idę spać.
J

Data: 2003-11-01
Autor: czytelnik (falsyfikat.)

Widzę,że zimna woda na rozpalone głowy niekiedy dobrze wpływa na dalszy ciąg dyskusji.
Tak to prawda ,że z głupotą ludzką jest ciężko walczyć,ja powiem więcej,że nawet sam Pan Bóg na głupotę ludzką jest bezsilny.A tej na każdym kroku mamy bardzo wiele.
Niestety nie potrawimy prowadzić prostej rzeczowej dyskusji.Tak było gdy do tego portalu pisał Pan Lubich,wszystkie komentarze do jego artykułów były nie tyle,że nie na temat,ale kończyły się ośmieszaniem ,pluciem i obrażaniem.
Podobnie stało się z pierwszym po długiej przerwie artykułem Pana Andrzeja.
Ta sama taktyka ludzi,którzy niechcą dopuścić do oświecenia prostych hodowców,że można lotować całkiem inaczej ,jak to robili nasi dziadkowie.
Dlaczego oni to robią , to takie proste z mało wiedzącymi hodowcami łatwiej wygrywać w walce o mistrzostwo.
Nasza gazetka Hodowca ostatnio również drukuje wiele tłumaczeń z prasy zachodniej ,podobnie jak to zrobił Pan Lubich i niestety jak ktoś coś tłumaczy ,nie robi to za darmo.
Dobitnym przykładem jest Pan Jerzy ,podaje nam adres internetowy i do tego w języku angielskim,bo dobrze wie,że duża większość hodowców tego języka niezna i nie może z tego adresu skorzystać wpełni,jak z naszego portalu.
Przetłumaczył parę zdań nic nie mówiących,a najważniejszy szczegół ukrył używając słowa winiger,żeby czasem któś nie wiedział oco w końcu chodzi.
Pan Jerzy tak zażarcie atakuje artykuły i broszurki Pana Lubicha ,bo ten nie tyle,że pokazał nam nową drogę hodowli,ale jeszcze w swoich broszurkach zdradził tak zdradził jak to należy robić,co podawać,ile,po co i na co to wszystko jest potrzebne lotnikowi.
Pan Jerzy jak sam pisze z angielskim jest za pan brat,czyli już dawno temu wyczytał co i jak należy postępować z lotnikami,aż tu nagle jakiś wariat zdradza całą prawdę.
Małotego jest Niemcem i dotego pisze po polsku,dlatego należy go ośmieszyć ,opluć i fuj powiedzieć,żeby mi nie uświadamiał konkurencji w Oddziele.
Koledzy każdy z nas ma swój rozum i powinien sam wyciągać wnioski z tego co nam inni piszą i podsuwają w dobrej z łej wierze.
To prawda,że to co jest dobre umnie nie musi wcale być u ciebie.
Jednak gdy nie będziemy grać w Totolotka nie mamy szyns na wygraną.To samo dotyczy hodowli powinno się słuchać innych i wprowadzać nowości do naszej hodowli i pozostawiając to co naszym gołębiom wychodzi na lepsze.
Kto nic nie próbuje niestety cofa się do tyłu.
Pisząc moje wątpliwości wobec szczepionki chciałem poruszyć temat czy inni również mają kłopoty ze szczepieniem.
Czy chcemy czy nie i tak większość kupi Salmovir ,bo jest tani jak szczepionki zagraniczne.Może problem szczepienia to nie szczepionka,a nie wiedza nas hodowców jak to zrobić i jak przygotować gołębie do szczepienia.Niech któs napisze jak wie, jakie Probiotyki stosować i ile ich w gramach podawać najlepiej .
Niech ten temat nas zajmnie niż bezowocna walka słowna ja wiem ,a ty nie wiesz itp.
Stwórzmy twórcze form dyskusyjne dla nas wszystkich z pożytkiem.
Nie ma ludzi co wszystko wiedzą, a ci co tak twierdzą sami siebie oszukują.

Data: 2003-10-31
Autor: H.G.R. do P. "czytelnika" i Jerzego.

Panowie, w końcu do czegoś doszliśmy. Zaczynacie mówić na poziomie. Może to trochę dziwne ( po pierwszych, może niezbyt optymistycznie nastawiających nas do siebie starciach), ale ostatnie wasze wypowiedzi jakoś mi się zaczęły podobać. A wiecie dlaczego? Obaj zaczęliście mówić z sensem, a tylko o to mi chodziło. Czasami potrzebny jest jednak bodziec i to niemal drastyczny, żeby poruszyć czyjś, może opierzchło działający tok myślenia. Adrenalina jednak robi swoje.
Panowie, jak już powiedziałem wcześniej nie chodzi tu o wykształcenie, czy też robienie z kogoś " głupka". Tu chodzi o konkrety, a tych niestety było brak. Głupio i bezsensownie gadać - byle kto potrafi, krytykować tym bardziej, tylko mówienie z sensem jakoś tak strasznie ciężko przychodzi.Wiadomo, każdy ma jakieś swoje doświadczenia, spostrzeżenia - nawet najprostszy hodowca. Ja, jako człowiek, mający na codzień styczność z nauką, ale także i z ludzką głupotą, bo chyba tak należy nazwać różne sposoby leczenia prowadzące do nikąd, stosowane przez niektórych hodowców - z przykrością patrzę, jak wybijają w ten sposób swoje stada, a dlaczego? A no właśnie - z braku logicznego myślenia ("... a bo kolega powiedział, że dobre, więc trzeba dawać..." ), bzdura. To co działa u kolegi, nie musi działać u nas. Każdy gołębnik ma swoją specyficzną florę bakteryjną i farmakologia kolegi nie musi tu działać.
Jest masę, różnych, nawet najprostszych błędów, popełnianych nawet nieświadomo (lub z niewiedzy )przez hodowców. Tylko spróbujcie tylko takiemu to wytknąć - od razu wróg(.." bo jak ktoś młody, może zwracać mi uwagę, skoro ja stary doświadczony hodowca..."). To zdarza się nagminne i niestety jest bolesne w skutkach - nie dla mnie, mnie to wis...., ale dla ich gołębi napewno. I tłumacz takiemu, a on i tak swoje, więc czasem lepiej go od razu op.. i może to zaowocuje z jakimś skutkiem. Czasem ,wierzcie mi innej rady nie ma.
Panowie co do naszych wypowiedzi - zagalopowaliśmy się co prawda może trochę w osądach, te niestety ciągną za sobą chyba raczej tylko nieprzyjemności. A te jednak chyba nie są nam potrzebne. Uszanujmy więc celowość powstania tego działu portalu, i mówmy albo z sensem, albo wcale, bez .... głupich, bezsensownych komentarzy.
Reasumując , myślę, że powinniśmy zejść trochę z tonu i spokojnie pogadać o gołębiach, bo przecież o to tutaj chyba chodzi.
Pozdrawiam.

Data: 2003-10-31
Autor: Nieważne kto (nieważne jaki)

Szanowni Koledzy!
Przestaniecie w końcu prowadzić tą swoją walkę na słowa? Jeden powiedział tak, drugi tak. Uwierzcie mi, komentarze nie mają na celu kłótni ani ubliżania sobie.
Z całym szacunkiem do Panów czytelników i Pana HGR - robicie "burdel" na tej stronie!!!

Data: 2003-10-31
Autor: Czytelnik (takisobie@autograf.pl)


To nie sa pytania "falsyfikacie" tylko wątpliwości. Wyżywanie się mając natchnienie do niczego nie prowadzi.
Ty "falsyfikacie" i tak masz swoje zdanie ja mam swoje i proponuje aby tak zostało.
Jak wynika z dyskusji chyba każdy musi sam ocenić skuteczność tego co stosuje nie stety w praktyce.
Czytelnik - prawdziwy

Data: 2003-10-31
Autor: czytelnik (falsyfikat.)

Szanowny Panie HGR przepraszam za krótkotrwałe milczenie,ale obowiązki zawodowe nie pozwoliły mi na szybką odpowiedź na pańskie wypociny.
Z pańskich ostatnich komentarzy dobitnie widać ,że nie może Pan strawić ,że gupol i prostak może prowadzić mądrą dyskusję z kimś ze świata nauki. Za jakiego Pan się uważa. Mój ostatni komentarz tak Pana wyprowadził z równowagi,że pański styl wypowiedzi zszedł poniżej mojego poziomu.
Mnie się wydaje,że ja moimi wątpliwościami wobec super szczepionki, kopnąłem niechcąco samego profesora w szanowny tyłek.
Jednak zapewniam to nie był mój cel ataku ,lecz zwrócenie uwagi hodowców ,czy czasem 3x1 nie jest przedobrzeniem sprawy.
Dlatego postawiłem w moim pierwszym komentarzu pytania na ,które do dzisiaj nie otrzymałem odpowiedzi ,tylko po głowie,że jestem prostak i gupol .
Panie HGR zapewniam Pana ,że nawet najgłupszy pracownik niekiedy ma super pomysł,który zaskakuje tych co wiedzą wszystko.Ale ci nie reagują zaraz, tylko później ten sam pomysł sprzedają jako swój własny.
Panie HGR ja wiem ,że to profesor zadaje pytania studentom,ale niech Pan raz zrobi wyjątek i odpowie na pytanie prostaka.
Czy smutek w samej rzeczy może być radością??

Data: 2003-10-31
Autor: Jerzy

Do HGR!!
Zastanawiałem się przez jakiś czas czy zareagować na Pana ostatni komentarz, ale tak się Pan "wystawia",że a trudno się powstrzymać.
Zacznijmy od kolegi Krzysztofa L.
Zgadza się, część jego przetłumaczonych artykułów z prasy niemieckiej była OK, ale jak już sam zaczynał pisać, to chyba musi także Pan przyznać, to była "tragedia".Np. kwas mlekowy ktry niszczył mięśnie bezpowrotnie,twierdzenie że belgijscy hodowcy sprzdają najlepsze młode bo zostały zniszczone w czasie lotów itp.To chyba wystarczy.On głównie chciał sprzedawać swoje broszury i lekarstwa na wszelkie dolegliwości.Tabletki na szybkość i wytrzymałość, tak jakby takowe istniały!!On mieszka w Niemczech i jak Pan zapewnie wie, oni wierzą w "magiczną butelkę" i środki farmakologiczne, a mają największe problemy z chorobami gołębi. Niestety Belgowie i Holendrzy , którzy nie są "weterynarzami" są od nich dużo lepsi w tym sporcie. Tu się chyba zgadzamy.
W dalszy ciągu nie wiem co Pana tak uraziło w wypowiedzi "czytelnika", prosze mi to zacytować. Prosze poczytać nieco niżej jak potraktowł mnie "młody hodowca" kiedy polecałem artykuły w jęz. angielskim. Nawet nie potrafił napisać poprawnie paru słów po rosyjsku. I co mam go obrażać z tego powodu ???.
Jeżli, jak Pan to pisze, na codzień ma doczynienia z nauką, to zna Pan zapewne stare jak nauka powiedzenie , że niema głupich pytań tylko są głupie odpowiedzi!!!.
Mam nadzieję że jako człowiek nauki zna Pan przynajmiej jęz. angielski.Polecam zatem strony internetowe które podałem wcześniej. Jest tam parę wypowiedzi na temat zdrowia gołębi.
Umocnił mie Pan w przekonaniu ,że partnerem do dyskusji to Pan niestety nie jest. I to nie dlatego że Pana wiedza jest nie na poziomie. Być może wie Pan b. dużo, ale prowadzenie dyskusji jest poniżej normy. Nie wyzywa się od głupków i ciemniaków nikogo!!!.To sa podstawy!!!
J

Data: 2003-10-30
Autor: HGR do PANA Jerzego - obrońcy " prostych czytelników" "

W odniesieniu do PAŃSKIEJ wypowiedzi i zadanego pytania - jak widać trochę źle pan szukał. PANA propozycję popieram, bo nie jest to ring , tylko dział portalu służący do przesyłania wiadomości, uwag, spostrzeżen itp., a te są różne i nie zawsze zgodne z czyimiś poglądami. Jednakże skoro PAN się próbuje dopatrzeć, kto kogo pierwszy obraził, proszę przeczytać dokładniej. Ja nie mam zwyczaju nikogo pierwszy atakować na słowa, ale "czytelnik" ze swoimi słowami " prostoty" jak to ujął, chyba trochę przesadził. Dlaczego tacy ludzie jak on starają się oczernić, poniżyć takie osoby jak my - ludzi związanych na codzień z nauką. Wydaje mi się , że nie wystarczy powiedzieć " niech pan zważy do jakich mas pan przemawia" lub coś podobnego, a jaką masę on reprezentuje? Ciemną? - bo ja nie wiem. Niech wypowiada się za siebie, bo nie jestem jakoś przekonany, czy zadowolony jest PAN ze stwierdzenia,PANA chyba też dotyczącego ("prostak" czy "masa") i to w odniesieniu do wszystkich czytelników portalu. Pytanie wobec czego - dlaczego to nie przeszkadza? Inne pytanie - czy ksiądz w kościele także mówi kazanie w dwóch wersjach - dla tych bardziej rozgarniętych i tych trochę mniej ( żeby nie powiedzieć gamoniów) z osobna? Prawda co do tej myśli jest jedna i to taka, że jeden coś z tej mowy wyniesie i wklei w swoje życie, drugi prześpi- bo dla niego to za trudne żeby pojąć, więc po co będzie słuchał. Ja starałem się wypowiedzieć ogólnie , dla wszystkich i to chyba dosyć przystępnie.No, ale niektóre słowa jak widać bardzo ciężko przenikają do umysłu, zwłaszcza tego nie bardzo skażonego logicznym myśleniem. Trudno. Ciemnoty, braku logiki nie należy promować , ona i tak dobrze jest widoczna w dzisiejszym społeczeństwie na każdym kroku ( nawet, a może zwłaszcza w rządzie, sejmie czy prawie).
Pisze PAN także stwierdzenie o koledze Krzysztofie. Owszem, ale ja go bardzo dobrze rozumiem. Wiele trudu zadał sobie, żeby niektóre kwestie wam hodowcom przybliżyć i co? Niektórzy go wyśmiali, opluli, wymieszali jego spostrzeżenia, teorie, rady z błotem i zadowoleni byli strasznie, że ich "prostota" górowała nad wiedzą. Tak było i tak jest. Zawsze gamoń będzie się starał udowodnić, że to nie jego wina, gdy nie rozumie, tylko że teoria jest za trudna, nie biorąc pod uwagę nawet przez chwilę tego, że może jego umysł jest za tępy. Dlaczego dzisiaj mamy np. dyslektyków, co krok - bo on nie umie napisać "kura" ( on biedny nie wie, ale kurw.. wie jak). O i taki krótki zarys dzisiejszej społeczności. A to tylko lenistwo i brak solidnej ręki nad łepetyną. Kto by kiedyś pomyślał o dysleksji. Głupotę trzeba tępić a nie wychodzić jej na przeciw. Ale skoro PANOWIE uważacie, że powinno być inaczej, no to powodzenia. Leczcie sobie sami i czym popadnie, sami tłumaczcie teksty na wasze -"proste". Niech żyje ciemnota i" prostactwo."No, a może my się nie znamy na ukrytej mądrości drzemiącej w takich głowach - trudno mi to stwierdzić , ale jakoś jej nie widać i chyba się na to nie zanosi. No ale jak, już PAN powiedział, być może "czytelnik" " startuje z lepszej pozycji" - pisząc duże P , a ta niezbyt mi odpowiada, bo to P to chyba tylko jedyny atut P."czytelnika". Dla mnie chyba to trochę za mało, żeby podyskutować, na jakiś konkretny temat, więc trudno. Delektujcie się PANOWIE tak ulubionymi jak widać "prostactwem" swoich wypowiedzi i tematami za bardzo chyba (skomplikowanymi) jak na moje naukowe myślenie.Gdyby P. " czytelnik" pytał mądrze, wiedziałby może już wszystko, na temat nurtujących go problemów z hodowlą gołębi, a tak -zobaczymy jak daleko zajdzie ze swoimi "prostymi", ale jakże bezsensownymi teoriami.
Bez urazy oczywiście, pozdrawiam.

Data: 2003-10-30
Autor: Adam (adamolsz@go2.pl)

Do Sz.P --HGR— i Wojtka z Pomorza.
Pozdrawiam Panów za ciekawe komentarze. Wreszcie ktoś poważny odważył się podjąć się tego tematu i prostym językiem próbował przekazać hodowcom gołębi rasowych swoje rady i oceny dotyczące profilaktyki i stosowania leków w chorobach. Szkoda, że Pan podpisujący pod swoim komentarzem inicjałem H.G.R. nie podaje swojego e-mail i zachowuje anonimowość. Może Pan HGR zdradziłby jakie stosuje sprawdzone szczepionki zagraniczne w swoim gołębniku ???? Wiele młodych ludzi połknęło bakcyl hodowli gołębi, i zraża się przy pierwszych chorobach, każdym padnięciu gołębia i stada. ”Starzy” hodowcy nie są otwarci na przekazywanie swoich wiadomości hodowlanych.
Wszystkie komentarze zawarte na tej stronie pragnę wykorzystać i przedstawić kolegom na najbliższym zebraniu Stowarzyszenia Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego.



Data: 2003-10-30
Autor: Jerzy

Do H.G.R.
Starałem się doszukać momentu w którym" czytelnik" Pana obraził i nie udało mi się.
Pan niestety zszedł z dyskusją na poziom który kiedyś prezentował pan Lubich.Obraża Pan niepotrzebnie. Nie każdy musi wszystko pojąc natychmiast i ma prawo się mylić, ale to nie powód żeby go nazywać głupcem lub podobnie. Ten kto w dyskusji ma zwyczaj obrażać partnera nie powinien zabierać głosu.Takie jest moje zdanie.Pan się nawet nie wysilił żeby słowo "pan" pisać z dużej litery jak to uczynił "czytelnik" i to już stawia go w lepszej pozycji.
J

Data: 2003-10-29
Autor: H.G.R.

Ta myśl "czytelnika" bez gazetki gdzieś mi umknęła. Ciekawe jest to, że chce on ową cudną szczepionką Biowetu wyeliminować katar i łzawienie oczu u gołębi, skoro to zupełnie inna, odmienna jednostka chorobowa. Ale widać tutaj lukę w rozpoznawaniu podstawowych symptomów u każdej nawet z tych najprostrzych chorób. W tym wypadku Polskiej szczepionki na to nie ma, ale ogólnie są. Biowet jak na razie chyba się jeszcze za nią nie wziął, a może i lepiej. Wobec czego mam pytanie do "czytelnika"- czy na smród w gołębniku też pan szczepi , czy Myko.. też to ma załatwić? Jak widzę " czytelnik", jednym szczepieniem chciałby wyeliminować wszystko. No, gratuluję. Tylko Nobla.
A i jeszcze jedno na marginesie i to chciałbym podkreślić. Ja nic nie mam do ludzi prostych, nie wykształconych. Wiadomo, że jeden rodzi się po to by być naukowcem, inny cieślą i obaj są potrzebni. Wiem jednak, że ludzie prości jeżeli czegoś nie wiedzą - nie zabierają głosu, to gdzie kończy się ich szkoła, nie jest tutaj istotne. Liczy się tu jednak szacunek dla wiedzy, a ci go mają w przeciwieństwie do pana. Pan natomiast należy do innej elity - krzykaczy. O tych pisałem we wcześniejszej wypowiedzi. Nie ważny jest temat, byle głośno , byle kogoś oczernić , co próbuje pan zresztą zrobić z moją osobą. Pana „ prostota”, którą się pan tak zastawia, nie wynika raczej tyle z luki w wykształceniu, co z bezmyślnej głupoty, którą tak szczególnie pan tutaj reprezentuje. To przykre, że wypowiada się pan za prostych ludzi a w tak głupi i bezmyślny sposób. Ku pana zdumieniu dodam, że prości ludzie potrafią myśleć i to bardzo logicznie, ale w tym wypadku panu to na pewno to nie grozi.

Pozdrawiam ludzi prostych, ale w swojej logice mądrych, hodowców gołębi nie tylko pocztowych. „Czytelnikowi” powiem z osobna i to tylko na razie. Ten pewnie będzie dalej drążył i szukał dziury w całym, zresztą przekonamy się o tym w najbliższym czasie.


Data: 2003-10-29
Autor: H.G.R

Widzę, że P."czytelnik"( i tu pytanie - a gdzie gazetka?) w swoim zadufaniu jest albo tak bezmyślnie głupi, albo tak wybiórczo czyta te wszystkie wypowiedzi - bo nic z tego nie pojmuje. Na temat szczepionek napisałem we wcześniejszej mojej wypowiedzi, a także prosto jak "byk" wyjaśniłem - co znaczy słowo inaktywowany i dlaczego w tym wypadku było to ważne , a w jego wypowiedzi go brakowało. Ale dla niego to oczywiście za trudne, on się uparł (nieżywe czy żywe) i szukał cyt." antygonów somatycznych", choć i tak pewnie nie wie co to znaczy.Wobec czego znów mam pytanie: czy z pana głową jest coś nie tak? Ma pan gotowe odpowiedzi, a nie umie z nich skorzystać. Czy jak chodził pan do szkoły to także miał pan oddzielne książki z tłumaczeniem "na proste", czy może jest pan absolwentem szkoły specjalnej troski i ma pan uraz do ludzi posiadających o wiele wyższe od pańskiego wykształcenie?
Jak pan wkońcu kiedyś zaskoczy i załapie sens moich wypowiedzi, wtedy możemy popolemizować ( porozmawiać, podyskutować ) - ze specjalnym tłumaczeniem dla p. "czytelnika" bez gazetki.

Data: 2003-10-29
Autor: Czytelnik - oryginał nie podróba jak wcześniej (takisobie@autograf.pl)


Tak na koniec tej dyskusji na temat skuteczności szczepień:
1. Nie ma i nie będzie 100% skutecznej szczepionki.
2. Przypadki zachorowań mimo szczepień dotyczą wszystkich szczepionek.
3. Liczba zachorowań zależy przedewszystkim od właściciela stada.
Tak słowem komentarza powiem, że skutecznośc szczepienia nie tylko zależy od producenta szczepionki.
Osobiscie nie mam nic przeciw Polskim producentowi szczepionki moim zdaniem skuteczność jest zadawalająca.
Jeśli ktoś myśli, że szczepieniem zastąpi dbanie o gołębie to jest w błędzie, a to samo dotyczy probiotyków - one nie zastąpią sprzątania, dobrej karmy i dobrej wentylacji.

Czytelnik

Data: 2003-10-29
Autor: czytelnik (do HGR)

Panie HGR widać wyraźnie,że Pan niezabardzo kontaktuje do jakich mas ludzkich Pan przemawia.
My nie jesteśmy studentami pana profesora tylko prostymi hodowcami,którzy mają problemy przy szczepieniu naszych gołębi produktem firmy Biowet.
Nas nie interesuje czy owe bakterie są żywe albo nieżywe lub jak Pan naukowo napisał inaktywowane.Tylko ,żeby szczepionka była w miarę skuteczna.Panie HGR uczepił się Pan małoznaczącego błędu myślowego,bo dla nas prostaków lepiej zrozumieć nieżywe niż inaktywowane.
Niekiedy ludziom nauki jest trudno zejść z wyżyn na niziny myślowe i Pan to poniżej udowodnił dobitnie.
Tam padły konkretne pytania na które Pan nie odpowiedział -dlaczego????
W tym roku wielu kolegów pomimo szczepienia super szczepionką ,ich gołębie i tak katar dostały i łzawienie oczu.
Może te bakterie były zamocno inaktywowane albo na nasz prosty rozum w szczepionce były inne bakterie jak w powietrzu i szczepienie nie trawiło w dziesiątkę.

Data: 2003-10-28
Autor: H.G.R.

P."czytelniku gazetki", myślę, że zanim pan coś przeczyta i skomentuje odpowiednio co do swych przekonań i to niezbyt precyzyjnie, proponuję zastanowić się chwilę nad znaczeniem słów - tu najlepszy słownik, oraz nad myślą przewodnią owego artykułu. Każdy artykuł przecież ma jakiś cel, choć nie zawsze jest on widoczny jawnie.Komentować oczywiście można , a nawet trzeba, pod warunkiem, że się wie o co chodzi. Nawiązując tym samym do pana wypowiedzi, bo ta mnie nurtuje, chciałbym zapytać w pierwszej kolejności - czy wie pan co to są antygeny somatyczne? Na marginesie, tak się to pisze. W swojej wypowiedzi zapomniał pan dodać chyba "inaktywowane " - to słowo bardzo wiele znaczy w tym przypadku.Drugie pytanie- czy rzeczywiście przeczytał pan o "nieżywych" bakteriach, czy to tylko w pana zrozumieniu tak to brzmi? Słowo inaktywacja - nie oznacza śmierci (nieżywe bakterie). Inaktywacja termiczna, czy też inne inaktywacje - mają na celu osłabienia zjadliwości bakterii czy też wirusa w tym wypadku. Myślę, że pana umysł też jest troszeczkę " nieżywy", bo jaki sens miałoby wszczepianie ptakom martwych bakterii do organizmu, chyba, że dla żartu, bo dla immunizacji niebardzo. Martwe bakterie zarówno pożyteczne jak i chorobotwórcze są fagocytowane , trawione itp. w zależności od organizmu, chyba że pan ma jakąś nową teorię. Jednak gołębie to chyba lepiej karmić ziarnem? Panie "czytelniku gazetki", bez urazy oczywiście- na przyszłość radzę dobrze się zastanowić, zanim coś się napisze, bo skoro zadaje pan pytanie profesorowi w swoim artykule i brzmi ono w taki sposób, to nic dziwnego, że Biowet wyśmiewa się potem z niektórych "głupich hodowców", bo ci nie mają i tak zielonego pojęcia o temacie a krzyczą jednak najgłośniej.

Data: 2003-10-25
Autor: czytelnik (Gazetki Hodowca.)

Koledzy w numerze Hodowca nr.3 z 2003 na stronie 24 nasz krajowy znawca zagadnienia daje wyraźnie do zrozumienia,że praktycy są do tyłu za naukową i wiedzą.
W szczepionkach Salmovir i Mycosalmovir według profesora występują zarazki nieżywe cytuję,,składniki to tylko część antygonów somatycznych samoneli - tych ,które najczęściej występują u gołębi,, .Panie profesorze czy na pewno w tych szczepionkach znajdują się zabite zarazki z grupy S.typhimurium,var.Copenhagen i czy tylko częściowe użycie tych zarazków jak pan padaje,wystarcza i załatwia sprawę problemu jakim jest paratyfus w naszych gołębnikach.
Zachodnie szczepionki są na zarazkach żywych oraz szczepionki tylko na zarazkach nieżywych.Jednak w obu przypadkach należy przed szczepieniem przeprowadzić kurację antybiotykową,ponieważ bez kuracji ,poprostu dobijamy stado zainfekowane.
Dlatego jak się już w prasie mówi A należy również powiedzieć Z.
A mianowicie ,gdy będziemy szczepić Salmovirem lub innymi naszymi szczepionkami bez przygotowania stada do szczepienia ,wydane pieniądze na szczepionki w dużej mierze zostały wyrzucone w błoto.

Data: 2003-10-25
Autor: do anty hanys

zanim cos napiszesz to sie zastonow. jestes w bledzie jesli myslisz ze wybitni polscy hodowcy podaja polskie srodki. a co do roznicy to jest bardzo wielka.

Data: 2003-10-25
Autor: SG

Ty anty hanys,czy ty wiesz ile tona ma kg?
Jak wiesz to przelicz ile ml. wyeksportowałeś na cały świat.
Z jednej tony można by zaszczepić wszystko co fruwa.
Według ciebie wyeksportowałeś parę ton(głupoty),więc co zresztą?

Data: 2003-10-25
Autor: Do Hanysa (%)


Dziwi mnie to co napisałeś ale jest w tym jedna prawda - nie jesteś uczony.
Koledzy nie dajcie sie nabrać, że co zachodnie to musi byc dobre bo tam niby wyższy poziom. To nieprawda.
Gdzie Ci wielcy Niemcy na Olimpiadzie byli na którym miejscu ? A takie cudowne leki i odżywki mają.
Tam inaczej lotują i co innego sobie cenią.
Salmowir był i jest eksportowany tonami na Zachód.
Powód że niby nie nabiera odporności jest błędny u mnie w oddziale wszyscy szczepią Mykosalmowirem i nie jest źle. Żadna szczepionka nie daje 100% uodpornienia. Podstawą jest dbanie o gołębie i zapobieganie chorobom.
Niedoceniana choroba młodych tak osłabia organizm że nawet po najlepszej szczepionce nie bedzie odporności.
Anty Hanys

Data: 2003-10-24
Autor: Hanys (śląslie.)

Koledzy w tym roku Oddziały śląskie miały wielkie straty w lotach młodych.
Prezesi tłumaczyli hodowcom,że to wina manewrów,które w tym czasie miały miejsce w Polsce.Pogubiliśmy tyle młodych jak nigdy i to przy pięknej pogodzie.Wielu moich kolegów przy kuflu piwa ,również narzekało na szczepionki z Biowetu.
Nie jestem uczonym,ale może aż trzy zarazki wszczepiane za jednym razem gołębiom młodym z tyłu głowy powodują u nich szkody w organie orientacyjnym.Nikt nie potrawi odpowiedzieć tym wszystkim co pogubili takie młode po rodzicach przez lata sprawdzonych,co się właściwie dzieje z naszymi młodymi.
Biowet wypuścił już trzecią generację szczepionki i za każdym razem z naszymi młodymi dzieją się coraz gorsze sensacje.
Będąc w tym roku w marcu w Niemczech u szwagra ,pojechaliśmy do kliniki zdrowego gołębia w Essen.Koledzy ilu tam hodowców czekało w holu,nawet z Belgi i Holandi.
Chciałem kupić szczepionkę ,ale to nie takie proste jak u nas.Jednak problem załatwił niemiecki hodowca,który wziął dla siebie więcej i odsprzedał mi jedną buteleczkę dla 100 gołębi.
Podczas rozmowy z lekarzem w tej klinice,gdy szwagier powiedział,że w Polsce jest szczepionka w jednej postaci przeciw Paramyksowirozie ,paratyfusowi i mykoplazmozie,ryknął śmiechem i powiedział,że nam się coś pokręciło.
Nikt na świecie nie szczepi aż przeciw trzem chorobom za jednym zamachem,to czysta paranoja.
Koledzy mnie się wydaje ,że pan prezez z naszych gołębi zrobił króliki doświadczalne, bazując na orientacji narodowo-patriotycznej hodowców.
Panie prezesie to zamało jedna ekspertyza prof.dr.Zdisława Glińskiego z Akademi Rolniczej,który gołębi nie ma ,a swoje wywody oparł z pewnością na bazie drobiu ,czyli kur.Poniżej Kolega pisze wyraźnie gołąb to nie kura.
Panie prezesie my wszyscy wiemy jak duża korupcja jest w Polsce,dlatego prosimy pana o wysłanie super szczepionki pod trzema postaciami do zachodnich niezależnych ekspertów.
Panie prezesie,gdy ona i tam zostanie tak wychwalona jak to zrobił nasz profesor,wtedy stoją otwarte drzwi Eurolandu.
A zatem idzie morze kasy jaka napłynie do Biowetu.
Panie prezesie niech pan nie prześpi okazji dźwignięcia Biowetu na wyżyny europejskie.
Jak na razie liczba przekonanych do tej szczepionki z roku na rok spada w kraju,a od nowego roku gdy granica przeniesiona zostanie na wschód, napłynie tyle świnstwa z zachodu.
W tym roku dzięki bogu na zachodniej szczepionce mi jeszcze nie wykręciło,a dzięki odżywkom ,które tam kupiłem z 6 miejsca w sekcji zrobiłem II przodownika w Oddziele.
Panie prezesie tam nikt nikomu ciemnoty do głowy nie wciska ,bo zostanie w prasie wyśmiany - nad tym tam czuwa konkurencja!!!!!!!!



Data: 2003-10-23
Autor: Hodowca gołębi rasowych

Panowie , wiele rzeczy o których piszeczie jest prawdą. Zgadza się, jedni chwalą sobie efekty po zastosowaniu Mycosalmoviru, inni robią mu antyreklamę.
Ja ze swojej strony muszę przyznać, że mnie ta szczepionka nie sprawdziła się jako zabezpieczenie przeciwko w/w chorobom, oczywiście z całym szacunkiem dla Biowetu, ale może nie w tej dziedzinie. Dzięki Bogu lub mnie( a nie szczepionce) i to podkreślę - na razie jest spokój, ale myśląc o tegorocznych szczepieniach, nie biorę pod uwagę ani Myco., ani samego Salmoviru. Pytanie dlaczego? Panowie sprawa jest prosta i krótka jak dla mnie do dyskusji, po prostu - mam inne, sprawdzone szczepionki i przykro, że nie są one pod naszą, rodzimą banderą ale co zrobić..., zawsze wygrywa lepszy i skuteczniejszy.
Wracając do Mycosalmoviru, bo o tym mowa. Piszecie panowie o rozmowie z szefem Biowetu, on, czy tez oni... ciągle to samo ( głupie gadanie). Atakowany, nawet najspokojniejszy pies - warczy a nawet gryzie i tak jest w tym przypadku. Może przy kolejnej okazji do rozmowy z kierownictwem Biowetu, zapytajcie państwo o badania i przeprowadzone przez nich samych szczepienia, a także tragiczny ich finał u jednego z czołowych hodowców gołębi rasowych.Gołębie były badane: zdrowe i w świetnej formie przed szczepieniami, ale po..., tragedia. Może o tym coś p . prezes.... powie sensownego? Mykoplazmy też nie mieliśmy w gołębniku aż do szczepień, oczywiście pobierane były próbki, oraz zapytanie :.." czym pan szczepił?" A no.. Myko.. , otrzymałem wynik - mykoplazm nie wykryto, a jednak były i to..... wszczepione. No ale pozbyliśmy się ich jakoś i pozbyliśmy się także Mycosalmiviru zarazem. Jeżeli ktoś chce szczepić - proszę bardzo. Ja bardzo dziękuję, ale raczej nie skorzystam. Wszelkie zapewnienia o prawidłowościach z ich strony i nieprawidłowościach z naszej, jakoś mnie nie przekonują. Chociażby sam fakt że zawarte w szczepionkach wirusy czy też bakterie są namnożone, badane itp. na kurzych zarodkach, a gołąb... chyba nie kura? Kury i tak mają własne, b.specyficzne świństwa i niektóre tylko specyficzne dla kur ( a właściwie dorosłe kury, chyba b. rzadko chorują na salmonellozę czy paramyxovirus..., żeby nie powiedzieć wcale, no a gołębie?). No może pan prezes powie coś na ten temat, skoro jest tak mądry i ma na wszystko odpowiedź - dlaczego zaplecze badawcze stanowią kury ? Ja narazie może zbyt mało wiem, mało umiem, chociaż przyznam, że trudno by mi było mieć doktorat z drobiarstwa i wiedzieć tyle co pan... lub przynajmniej tak głupio gadać. Bez urazy oczywiście dla p., dodam, że wielu hodowców, wbrew waszym pozorom myśli logicznie i nurtuje ich wciskanie głupiego kitu o super szczepionce na wszystko, chociaż powinno się szczepić zasadniczo osobno na każdą z chorób, z zachowaniem odstępów na czas wytwarzania przeciwciał ( min. 2-3 tyg.), zresztą Myco.. możecie szczepić bo i tak odpowiednia ilość przeciwciał u waszych gołębi nie zostanie wytworzona. Więc może lepiej nie szczepić wcale? Ten sam efekt, a nawet lepszy.No, bo jak ma się zachować odganizm ptaka jeżeli dostanie kilka różnych patogenów.To tak jakby na stole postawić kilka dań, czy ktoś będzie jadł tylko pasztet, chyba raczej nie i będzie się starał się trochę popróbować, pociapać wszystkiego, mnie od razu kojarzy się to z bólem brzucha, a co z gołebiem.? Z nim jest podobnie, bo jeżeli "pociapie" - odporności brak, a jeżeli będzie się solidnie przykładał do jednej choroby, wyłoży go druga.Także o czym gadać. No niestety marketing robi swoje, lepiej zrobić mix, na wszystko... bo i tak komu by się będzie chciało łapać kilka razy swoje ptaki ( jeżeli ma się ich 1000) ile to roboty, zachodu, a tak: szybko,jednorazowo,bezboleśnie.No, nie, ból to jest ale potem. Jednak co mądrzejsi, chyba znajacy to powiedzenie, że jeżeli coś jest do wszystkiego , to znaczy, że jest do niczego, myślą i to dość logicznie. I możecie się spierać, tworzyć przeróżne teorie, szczepić młode ( a tak na marginesie..., kiedy u młodych pojawia się dobrze wykształcony system immunologiczny? A więc jaki jest sens szcepienia piszczaków w gnieździe? Odsyłam do lektury, bo i tak za dużo piszę. Jak to kiedyś ktoś mądrze bardzo napisał : "logika, jest czymś, co powinno przewyższać zwykłe cwaniactwo". Ja z wieloma cwaniakami w swojej pracy spotykam się na codzień i wierzcie mi - staram się wynaleźć skuteczną szczepionkę,... ale na ich głupotę.

Data: 2003-10-23
Autor: Jerzy

Patryk!!!
Wejdz na stronę ..www.pigeonsport.net..
i następnie wybierz ..fanciers.. to znajdziesz kilkanaście stron hodowców,nie wszystkie w jęz. ang.
Jest tam także Ad S. o którego pytasz.Ma on ponad 20 artykułów na różne tematy.
Jeżeli chodzi o leczenie gołębi to nie jest on zwolennikiem tego.Słabe gołębie które chorują należy eliminować. Gołębie które wymagają ciągłego leczenia aby były w formie nie mają miejsca w jego gołebniku.Podaje przykłady mistrzów bel. i hol. którzy prawie nigdy nie używali lekarstw. On uważa ,że jeżeli w gołębniku jest powiedzmy 50 goł. a 2 zachorują to należy je usunąć. Inne nie chorują więc te też nie powinny!!!. Siła gołębnika nie powinna opierąc sie na 2 gołębiach nawet jeżeli te 2 są dobre.Wg niego wszyscy którzy oferuja przeróżne cudowne środki na szybkość , wytrzymałość, zdrowie itp.chcą poprostu tylko zarobić pieniądze, nie farmakologia jest drogą do sukcesu. Najlepsi w tym sporcie wcale nie są weterynarzami. Oni nie szukają cudownych środków na wszystkie dolegliwości.Bardzo ważny jest dobry suchy gołębnik i hodowca. Oczywiście ważny jest materiał hodowlany , ale tak dziwnie się składa że niekórzy zawsze mają dobre gołębie , a inni chociaż mają kasę prawie nigdy niczego nie osiągają na dłuższą metę!!. Wg. niego trzeba mieć żelazną rękę w welwetowej rękawiczce w stosunku do gołębi.Eliminacja słabeuszy, dbanie o silne gołębie.
J.




Data: 2003-10-23
Autor: Patryk Sikorski (DJ_Patryk18@wp.pl)

Jezeli Ktorys z Odwiedajacych Kolegow ma artyKul z Angielskiej Prasy LUb Z jAKIEJS INNEJ STRONY LUB POSIADA ADRES INTERNETOWY DO AS LUB CZEOS INNEGO PROSIL bYM O PRZESLANIE NA moJ EMEIL ADRESU TEJ STRONY LUB TEGO TEKSTU CHCIAL BYM GO PRZETLUMACZYC NA JEZYK pOLSKI
p.S JEZELI TO MOZLIWE W JAK NAJKRUTSZYM CZASIE DZIEKUJE


Data: 2003-10-23
Autor: Patryk Sikorski (DJ_Patryk18@wp.pl)

Wydaje mi sie ze niektOrzy Hodowcy zle Pisz na temat scczepionek lub nie zdaja sobie sprawy co Mowia szczepionki takie jak Mykosalmowi sa Dobre lecz najpier zastanowmy sie czy nasz GOlebie przed szczepieniem sa ,,,,,,,,,zdrowe ,,,, POdkresla sa zdrowe czy stare GOlebie nie chorowaly wczesniej i czy Mlode Po Tych Golebia Kulaly lub Mialy zachwiani widoczne w stadzie jezeli chodzi i Poczatkowa faze Rozwoju Golebie MUwie tu O czasie Kiedy juz przezucimy Golebie do Osobnego Golebnika i widzimy jak te Golebie stopniow siedza w Koncu lub mam zachwianie psychiczne po odlaczeniu od rodzicow To wazny Moment u Mlodych .Przebywam czesto zagranica i rozmawiam z woeloma Hodowcami Ktorzy maja mase GOlebi niektorzy maj nawet 500 sztuk lub 300 a niektorzy mja 60 tylko rozplodowych bo na stae nie leca i oni szczepia GOlebie nasza POlska szczepionka i sa zadowoleni salmowir jest super szczepionka lecz niektorzy zle szczepia szczepionk aPowinna byc tez przechowywana w tem okolo -10stopni do +10stopni i nie otworzona i nie narazona na swiatlo sloneczne ale to nie wszystko szczepionka zanim zostanie podana musi byc Rozgrzana tzn dzien wczesniej powinna byc wyjeta z Lodowk i wstawiona w wode o temp okolo 45 stopni nie wiecej i po odstaniu okolo 1 dnia nie wiecej niz 2 powinna byc wymieszana dokl i wstawiona znou w wode okolo 40 by po otworzeniu mial temp ciala Golebie KTora wynosi 36,6 stopnia tak jak czlowieka i najlepiej po Okolo 20 Zaszczepionych gOlebieach zmienic Igle szczepien i co pare Golobkow Moczyc w spirytusie nic trudnego zapewniam was drodzy Hodowcy ze nasze POlskie szczepionki sa dobre ale zanim KUpimy je na targu Lub od znajomego musimy sprawdzic date waznosci i termin jej przydatnosi i czy ta szzczepionak jako Reklama nie stala n sloncu na jakims Bazarku JaKO REKLama

Data: 2003-10-23
Autor: STACH 0122 (GWAREX@O2.PL)

STOSOWAŁEM SARMOWIL PRZEZ 10 LAT. POMIMO TO NIEKTÓRE SZTUKI KRĘCIŁO I TO NIE ZAWSZE PO SZCZEPIENIU, LECZ W PÓŹNIEJSZYM OKRESIE. 4 LATA TEMU SPROWADZIŁEM BELGIJSKĄ SZCZEPIONKĘ PRZECIW PARAMYKSOWIROZIE, NIESTETY EFEKT BYŁ KATASTROFALNY GOŁĘBIE DOCHODZIŁY PO SZCZEPIENIU BARDZO DŁUGO A NIEKTÓRE STARE MUSIAŁEM USUNĄĆ. PRZYCZYN MOGŁO BYĆ WIELE, NAP.ZMIANA SZCZEPIONKI, UKRYTE NOSICIELSTWO ITP.JEŻELI CHODZI O MYKOSARMOWIL TO STOSOWAŁEM PO RAZ PIERWSZY W TYM ROKU I OGÓLNIE JESTEM ZADOWOLONY, DO TEJ PORY NIE ZAUWAŻYŁEM ŻADNYCH OBIAW CHOROBOWYCH. JEŻELICHODZI O ZESPÓŁ ORNITOZY TO SZCZEPIONKA NIE DZIAŁA NA SUCHY KATAR I MUSIAŁEM STOSOWAĆ ORNI 3.
STACH

Data: 2003-10-22
Autor: Jerzy

Zapomniałem o czosnku.!! Wg niego o czosnku lub oleju czosnkowym niczego nie udowodniono, ale sądzi że jest to dobra rzecz.
J

Data: 2003-10-22
Autor: jerzy

Panie Mariuszu.
AS pisze generalnie że należy juz od wczesnej młodości eliminować gołębie które wykazują oznaki słabości. I niema tu znaczenia czy pochodzą od super gołębi. Np. jeżeli już przy obrączkowaniu są mniejsze niż inne w tym samym wieku to należy je eliminować. Następnie w kolejnych fazach rozwoju zostawiać tylko najsilniejsze.
Dr. de Weert pisze o salomoneli PARATYPHOID, że jeżeli w gołębniku jest powiedzmy ponad 50/60 gołębi,to uważanie że wszystkie są zdrowe to iluzja.Niemcy podobno robili badania i 80% populacji ma salomonellę. de Weerd sądzi że aż tak zle nie jest. Radzi żeby przeprowadzać raz do roku 2 tyg kurację.NIe twierdzi że wszystkie będą wyleczone , ale zapobeiga to chorobie.Jest także przeciwnikem szczepienia przeciwko tej chorobie , bo jak twierdzi sam tego nie robi od 20 lat a dzisiejsze szcepionki nie są lepsze od dawniejszych.
Choroba ta występuje najczęściej jesienią gdy gołębie sie pierzą i są przz to osłabione a także wilgoć jest następnym czynnikiem ułatwiającym jej występowanie.
Wszystkim którzy mają zdrowe gołębie radzi unikać wprowadzania nowych do stada.Ale ponieważ bez nowych gołębi nieda się polepszyć wyników, jedyna rada jest co roczna kuracja przeciwko tej chorobie.Niestety w artykule nie podaje jakie należy stosować lekarstwo.
Niewiem czy zadowoli Pana ta odpowiedż. Ale on nie podał żadnej 100% metody na uniknięcie tej choroby. Poprostu silne, odpornne gołębie nie beda chorowaly a mało odporne lub sałbe z innych powodów będa.
J.

Data: 2003-10-22
Autor: mariusz (mariusz0344@poczta.onet.pl)

Panie Jurku jak wg Ad Schaerleackena w sposób naturalny uzyskać to, że gołębie będą miały dobrą odporność, i w jaki sposób należy chodowac gołębie aby w dobie wielu zagrażający gołębiom chorób prowadzić je bez używania śrosków farmakologicznych.
Czy mógłby Pan streścić dwa artykuły zawierające wywiad z doktorem de Weerd (m.in. co On sądzi na temat salmonellozy i innych chorób, jak je leczyć, a także co de Weerd sądzi o podawaniu gołębiom czosnku, gdyż podobno wypowiada się On na ten temat).
Dziękuję i jednocześnie zachęcam do nie przerywania tej pasjonującej dyskusji.

Data: 2003-10-22
Autor: Henryk (-)

Kolego Zbyszku

Mykosalmowir to dobra szczepionka - to po pierwsze.
Sczepienie przeciw salmonelozie o którym Ty piszesz jest inne niż to w Salmowirze czy Mykosalmowirze.
Faktem jest, że Mykosalmowirem trzeba szczepic 2 razy.
Ale z tego co napisałes wynika że zachodnimi produktami trzeba conajmniej 3 razy (kazda szczepionka na co innego) wiec brak spójności Twojej wypowiedzi.
Ten temat podaj w Forum to podyskutujemy.

Henryk

PS
Jesli właściciel strony uzna, że wypowiedz nie na temat prosze o wykasowanie mojej wypowiedzi.

Data: 2003-10-22
Autor: Zbigniew

Koledzy chciałbym waszą uwagę zwrócić na stosowanie naszej szczepionki Mycosalmowir R.
Wielu hodowców z całej Polski i wielu z Was już napewno zauważyło,że po zastosowaniu właśnie tej szczepionki dzieje się coś niedobrego z naszymi młodymi.
W numerze 8 naszej gazetki Hodowca ,umieszczono wywiad z samym prezesem firmy Biowet ,producenta tej szczepionki.Wcześniejsza krytyka pana Zielińskiego z Gryfina,jak również krytyka znanych hodówców z Chorzowa ,zaniepokoiła samemego Prezesa spółki,dlatego redakcja Hodowcy napisała aż 3,5 strony samych pochwał i morze wody.
Nas interesowałoby co owi hodowcy zauważyli i co im się nie podobało,jakie mieli zastrzeżenia do szczepionki itp.
Może owi hodowcy mają komputer i nam napiszą swoje spostrzeżenia na temat super szczepionki z Biowetu.

Wiele pisze się na temat stresu ,który jest z jednych faktorów wywołujących chorobę młodych.Podanie szczepionki jest także stresem ,a stosując naszą szczepionkę musimy ją raptem aż dwa razy podać i dwa razy stresujemy nasze gołębie.
W zachodniej prasie dla hodowów wiele piszą na temat ,że nie należy łączyć przy szczepieniu przeciw Paramyksowirozie innych szczepień,a już wręcz zabroniono łączyć tą szczepionkę z szczepionką przeciw Paratyfusowi.
Fachowcy twierdzą,że oba szczepienia powinna rozdzielać conajmniej 4 tygodniowa przerwa.
Przed szczepieniem przeciw Paratyfusowi jest obowiązek przeprowadzić,parodniową kuracjęprzeciw tej chorobie ,a dopiero potem szczepić.
Pan prezez twierdzi,że kłopoty są wynikłe z powodu braku odrobaczenia i kuru przeciw Trichomonadozie ,ale ani słowa o przeprowadzeniu kuracji przeciw Paratufusowi.
Chciałbym zapytać ,dlaczego gdy stosuję szczepionkę zagraniczną jest tylko w jednej postaci i wystarcza tylko jedno podanie?
Od dwóch lat stosuję szczepionki zagraniczne i mi do dzisiaj żadnego młodego nie wykręciło,co nie można powiedzieć mycosalmovirze.
Mimo .że ta szczepionka powinna chronić przed katarami ,prawie każdego roku gołębie zaszczepione go i tak dostały.
Panie prezesie wyślij pan dwóch dobrych znawców problemu na zachód i niech wyniuchają ,dlaczego te konowoły na zachodzie oferują tylko pojedyńcze szczepionki.

Koledzy napiszcie jak u was sprawuje się szczepionka z Biowetu.


Data: 2003-10-20
Autor: Jerzy

Jeszcze raz o ADENO\Coli.
de Weertowi przedstawiono trzy teorie na temat AC.Piszę krótko bez wchodzenia w szczegóły.1. Stosowanie cortizonu.2.Uwarukowana genetycznie skłonność gołębi do zapadania na chrobę. 3.Gołębnik.
1.Naukowo nie zostało udowodnine że stosowanie cortizonu powduje AC, ale jej pierwszy wypadek zanotowano we Flandrii a tam właśnie oni pierwsi zaczęli go stosować .
2.Nie uważa on że są to sprawy dziedziczne.3.Wg. niektórych raz zarażony gołębnik zawsze będzie żródłem chorby.de Weert uważa że tak nie jest.
Wg nigo każdy gołąb w dowolnym momencie może na tą chorobę zapaść. Najbardziej skłonny jest uważać że stosowanie cortizonu jest jej powodem AC.Największe problemy były tam gdzie stosowano cortizon. Krótko mówiąc nie potrafił dać jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie.
J.
PS. Dla znających angielski jest to art. nr 17 na stronie AS.

Data: 2003-10-20
Autor: Jerzy

Prawdę mówiąc nie było tam napisane ilu procentowy, być może jest tam pewien standard dlatego nie podano jego procentów.
J

Data: 2003-10-19
Autor: Tosiek

temat na czasie tylko zastanawiam sie Panowieczy kuracja mlodych golebi tonie jestzbyt pozna profilaktyka czy nie powinnismy zaczac od golebistarych przed laczeniem w pary bo to one sa nosnikami opisanych tu chorob i pewnie przekazujaje na potomstwo czy moglby ktos znajacy temat odpowiedziec mi na to pytanie

Data: 2003-10-19
Autor: hodowca młody (brak)

Panie Jurku nie chciałbym być upierdliwy,ale używając słowa ,,winiger,,miał pan napewno na myśli nasz polski ocet jabłkowy.To jest bardzo ważne i ilu procentowy.?

Data: 2003-10-18
Autor: Wojtek (z Pomorza)

Panie Jurku preparat 4 in 1 Mix kupiem również u pana Christofa.
Jest to preparat właśnie opracowany przeciw chorobie młodych.I jak pisze w dołączonej ulotce przeciw wyraźnemu spadkowi kondycji - ochoty do latania, wymiotom, żółto-zielonemu śluzowatemu kałowi, pobieraniu dużej ilości wody,chudnięciu i na końcu padnięciu.
Ja osobiście mogę powiedzieć ,że w tym roku miałem spokój,ale moj sąsiad wybił wszystkie młode w liczbie 80 szt i wielu innych podobnie postąpiło,bo nie było ratunku.
W latach poprzednich byłem u wielu lekarzy i pomimo dużego zaangażowania ze strony lekarzy nic nie pomogło.
Natomiast dr.Henk de Weerd jest synem słynnego dr.legędy Piet de Weerd.Oboje są słynymi i znami hodowcami gołębi pocztowych przez parę pokoleń,gdzie nauka idzie w parze z doświadczeniem hodowlanym.
Ostatnio otrzymałem nową wiadomość od pana Christofa,że w tym roku wyszedł nowy preparat na bazie 4x1Mix o nazwie Belgamco,który zwalcza jeszcze dodatkowo Streptokokozę,Stafykokozę,Adeno-coli-syndrom i przeciw specyficznemu zapaleniu śluzówki jelit.
Ja mogę powiedzieć że zastosowanie Adenosanu i 4 in 1 Mix mi do dzisiaj pomogło uniknąc wybijania młodych.Panie Jurku napewno jest wiele innych preparatów i może ten o którym pan pisze jest również bardzo skuteczny.
Ale dlaczego nic nie dzieje się u nas w tej materii.?
Niestytety te preparaty należy kupić już w kwietniu ,maju,bo jak już choroba na dobre wybuchła, pomaga tylko cud.

Data: 2003-10-18
Autor: Jerzy

Przepraszam !!
Miałem napisać p. Wojtku!!

Data: 2003-10-18
Autor: Jerzy

Przepraszam !!
Miałem napisać p. Wojtku!!

Data: 2003-10-18
Autor: Jerzy

Panie Andrzeju. Kupował Pan lekarstwa od doktora de Weerd przeciwko Adenocoli.W jednym z wywiadów na stronie Ad Schaerlaeckena wypowiada się on na temat tej choroby(są jej trzy rodzaje) a także na temat probityków. On i wielu naukowców na świecie uważa że nadany im rozgłos nie jest uzasadniony naukowo. Twierdzi że można zabezpieczać sie przed tą chorobą podając jabłkowy winiger jedną łyżkę stołową na jeden litr wody co drugi dzień.To wg. niego zmniejsza szansę na zachorowanie, ale nie daje pełnego zabezpieczenia.Podobno jakiś belgijski weterynaż ma środek prawie pewny, ma wyglądać jak Coca Cola i podobnie jak C-C jest jego skład objęty tajemnicą.Był podobno testowany na Tajwanie z bardzo dobrym skutkiem.Uważa także ,że tam gdzie stosowano cortizon do zatrzymania pierzenia młodych, choroba pojawia się częściej.Oni też mają tam problem a także na Tajwanie.
Cały wywiad z nim można przeczytać na stonie którą wcześniej podałem. I nie usiłuję w tym miejscu kpić z hodowców nie znających angielskiego,jak mi to przypisał młodu hodowca, ale sądzę że każdy może znależć kogoś kto pomoże.
Jak wcześniej pisałem mogę pomóc ale niemam czasu żeby tłumaczyć całe artykuły.
Ma ktoś problem, a ja czytałem na ten temat u AS to postaram się coś napisać
J

Data: 2003-10-18
Autor: Wojtek. (z pomorza.)

Panie Marcinie świete słowa z tym pomorem naszych gołębi.
W tym roku to już chyba epogeum katatastrofy jaka nawiedziła niestety całą Polskę.Ja to badziewie dostałem pierwszy raz już 2001 roku po trzecim locie młodych ,jeszcze dzisiaj mi krwawi serce.Zgubiłem najlepsze młode po trzecim locie ,te które doleciały padły do tygodnia.Lekarze tylko głowami kiwali, a może to,a może to - nic nie pomogło.
W następnym roku już w czerwcu gdy nastały upały zauważyłem ,że znowu coś niegra z moimi młodymi.Niby zdrowe bo nie miały biegunki,ale nie miały ochoty do latania ,tylko przesiadywały w gołębniku.Apetyt miały w miarę normalny,ale były osowiałe i bez chęci do życia.
Napisałem e-maila do pana Christofa co to może być i otrzymałem odpowiedź ,że to jest poczatek tragedii.Pan Christoph zalecił mi aby mnie nie pokusiło wysłać owe młode na lot ćwiczebny.Ja do dzisiaj nie mogę sobie tego darować ,że Polak musi zawsze być mądrym po szkodzie.Oczywiście ,że wywiozłem moje młode w to samo miejsce co każdego roku na odległość 15 km i stało się to, jak mi pan Christoph przepowiedział - z tego lotu wróciło tylko 18 szt z 62 młodych.
W tym roku zamówiłem dwa produkty u pana Christofa Adenosan na bazie immunoglobulinie IgA , IgG i IgM oraz na roślinach zwalczających bakterie ,wirusy i grzyby.To podawałem od pierwszych upałów ,natomiast produkt od lekarza dr. de Weerd o nazwie 4 in 1 Mix krótko przed lotami i podzas lotow raz w tygodniu.Młode ochoczo latały wokół gołębnika nawet ponad godzinę bez siadania.Na lotach zgubiłem 6 szt.Ta choroba w tym roku zdziesiątkowała gołębniki wielu hodowcom.Niech za przykład będzie ,że nasz Oddział na pierwszy lot wkładał 5600 gołębi na ostatni 635 szt.Młode nie wracały nawet przy pięknej pogodzie.Mam kontakty z kolegami z innych regionów Polski ,tam działo się w tym roku prawie tak samo.Wielu kolegów już przed lotami wybiło swoje stado.
Koledzy napiszcie jak było u was w tym roku na lotach młodych.
Mnie osobiście się wydaje ,że należy wywrzeć nacisk na nasze władze związkowe ,aby coś zrobić z tym problemem,bo to jest już problem ogólnopolski.
Doszliśmy do takiego zaułka,gdzie musimy zdecydować kupować drogie leki za granicą albo wybić nasze gołębie.
Uważam artykuł Pana Andrzeja na czasie ,może właśnie owe Probiotyki o których pisze nam pomogą wyjść z tego zaułka.Może Pan Andrzej jeszcze ten temat nam przybliży,ale żeby nie opluto go tak jak to zrobiono z jego poprzednikiem ,który dał nam również wiele cennych wskazówek.

Data: 2003-10-17
Autor: Marcin

Należy złożyć wyrazy współczucia tym hodowcom, którzy po wielu latach pracy tracą swoje pociechy, głównie młode gołębie nie odporne na wirusy. Weterynaria nasza i nie tylko, jest daleko „w tyle”, nie można znaleźć leku czy szczepionki na ADENOWIRUS-a , który gromi bez opamiętania, powoli, wyrafinowanie, ale skutecznie. Żaden z hodowców nie chce o tym głośno mówić, że jego stado się zmniejsza i cenne okazy nagle opuszczają ten świat. Dotychczasowe nasze znane antybiotyki stosowane w leczeniu i czy w profilaktyce nie pomagają na tyle skutecznie, by wyeliminować źródło zakażenia. Wystarczy jeden złoczyńca ”wpadły” do gołębnika i mamy efekty. Najgorsze jest to, że choroba ta przeniknęła już do gołębników hodowców gołębi rasowych. Wiele ras jest krzyżowanych odbiegających od wzorców i stąd mało odpornych.

Data: 2003-10-17
Autor: Jerzy

Tych artykułów jest kilkanaście.Nie sposób tłumaczyć wszystkich.Młody hodowca natychmiast napada na mnie że niby kpię sobie z ludzi, a sam nieznam angielskiego i oglądam obrazki. Obrazków tam prawie niema. Bardzo chętnie postaram streścić jego artykuły ale poszę napisać jaki problem was interesuje i pod warunkiem że problem ten będzie omawiany w jego artykułach. Nie należy oczekiwac, że na wszystko da się odpowiedzieć, ale te najważniejsze sprawy są tam omawiane.
J.

Data: 2003-10-17
Autor: mariusz (mariusz0344@poczta.onet.pl)

Podzielam całkowicie pogląd Mattiego, gdyż przetłumaczenie tych artykułów i lektura ich z pewnością dostarczyła by nam wielu cennych wskazówek.
Może autor strony ,dobrylot, mógłby to zrobić, a z pewnością zwiększył by atrakcyjność tej strony.
Tak na marginesie to odwiedziłem stronę pigeonsport i za pomocą programu komputerowego sprubowałem przetłumaczyć te artykuły. Niestety to nie to samo co przetłumaczenie przez osobę znającą język, gdyż praktycznie niewiele można zrozumieć.

Data: 2003-10-17
Autor: Matti_0308 (matti0308@interia.pl)

Kolego Jurku jeżeli jesteś w stanie to przetłumacz nam ten artykuł,Marek z pewnościa go tutaj zamieści kol. Lubich robił to samo i jeszcze kasę chciał hehe. Może kolega będzie inny.
Pozdrawiam

Data: 2003-10-17
Autor: hodowca młody. (brak)

Panie Jurku jak pan już tak dobrze opanował ten angielski,to mógłby pan coś przetłumaczyć od tego specjalisty.Poleca pan nam stronę internetową wiedząc ,że 99% nas hodowców nie zna tego języka.Czy chciał pan z nas zakpić??Tak to wygłąda.
Mnie osobiście wydaje,że Ty na tej stronie tylko obrazki oglądasz i co pod nimi pisze Ty ,,Niczewo niet panimajesz,,
Odowodnij ,że się mylę i napisz co ten specjalista dobrego proponuje.

Data: 2003-10-17
Autor: x--x.

Matti napisz wreszcie coś o Sobie bo wychodzi na to że zjadłeś wszystkie rozumy. Z powarzaniem x--x.

Data: 2003-10-17
Autor: zbyszek (dv71@interia.pl)

Można kupić w aptece co prawda preparat jest ten dla ludzi ale dla naszych gołąbków nie zaszkodzi.Preparat nazywa sie LAKCID i zawiera on miliony pozytecznych bakteri kosztyuje nie całe 8zł można podawać raz w tygodniu.

Data: 2003-10-16
Autor: Jerzy (brak)

Wszystkim tym którzy znają angielski polecam stronę internetową ..pigeonsport.net...i poczytanie art. Ad Schaerleackena.Znajdziecie tam wszystko.On wie co pisze bo należy do najlepszych w tym sporcie. On nie daje swoim gołębiom prawie żadnych środków medycznych. Uważa że gołębie powinny mieć dużą odporność na choroby uzyskaną drogą naturalnej selekcji.Podaje on szereg przykładów.Wszyskie te artykuły które są napisane w tej rubryce, tylko nie ten ostatni, mają na celu sprzedanie towaru. Al Sch. zauważa że wielu hodowców nie pyta go jakie ma gołębie że notuje tak dobre rezultaty, a pyta o środki jakich używa.Zbyt wielu ludzi myśli ze sukces można załtwić farmakologią. Najlepszy nawet doping nie zrobi z osła konia wyścigowego.
Polecam jego stronę.
J.


Data: 2003-10-14
Autor: mariusz (mariusz0344@poczta.onet.pl)

Po długiej przerwie nareszcie pojawił się jakiś interesujący artykół, i na dodatek poruszający bardzo ważny problem. Obecnie nasze gołębie (szczególnie młode)narażone są na atak wielu chorób, które często powodują ich śmierć lub trwałą niezdolność do lotów.Jedną z takich chorób jest właśnie Adenowiroza.
Po lekturze tego artykułu, jak i innych mu podobnych , uważam(choć nie jestem żadnym specjalista w tej dziedzinie) że stosowanie produktów zawierających naturalne substancje powodujące odnowienie ( wzbogacenie ) naturalnej flory jelitowej znacznie ogranicza występowanie chorób, a co za tym idzie stosowanie antybiotyków.
Chciałem jednocześnie zachęcić czytających ten artykół, jak i komentarze do niego, aby wzięli czynny udział w dyskusji na ten temat i podzielili się cennymi uwagami.
mariusz (młody chodowca)


Data: 2003-10-13
Autor: JS

W sklepach weterynarinych są gotowe preparaty z przjazdną florą bakteryjną.Proszę je podawać po leczeniu atybiotykami.

Data: 2003-10-12
Autor: ciekawski (zastrzeżony.)

Ja również proszę o podanie tych syropów na bazie bakteryjnej oraz producenta i cenę.Pan Christoph w jednej ze swoich broszur podał właśnie zastosowanie prostego jogurtu na karmę, posypując jeszcze to wszystko mlekiem w proszku i mówię wam gołębie mam przez cały sezon zdrowe jak ryby.Też pisał w broszrce o obniżeniu kwasowości wody stosując ocet lub kwasek cytrynowy praktycznie przez cały sezon.
Ja uważam ,że artykuł Pana Andrzeja jest na czasie.Jednak nas hodowców bardziej interesuje szczegółowe zastosowanie Prabiotyków i jak podawać przez cały rok.Nareście coś zaczęło się dziać pozytywnego na tej stronie.

Data: 2003-10-12
Autor: yrek (irsad@o2.pl)

bardzo proszę o podanie nazw preparatów zawierających prabiotyki dostępnych na naszym rynku
Z poważaniem:
yrek

Data: 2003-10-12
Autor: TOM348 (chudyt@interia.pl)

ja podaje juz dwa lata witaminy z dodatkiem probiotyku i jestem bardzo zadowolony zarówno w hodowli jak i lotach polecam bardzo

Data: 2003-10-11
Autor: młody chodowca

jak dlamnie to jest to zbyt mądre,przydałby się jakiś przykład

Data: 2003-10-09
Autor: Matti_0308 (matti0308@interia.pl)

Ciekawy artykuł - oby tak dalej






REJESTRACJA




| Zasady współpracy | Reklama | Regulamin | Kontakt |

Wszelkie prawa dotyczące kopiowania i rozprowadzania materiałów zawartych w serwisie DOBRYLOT.pl bez zgody właściciela ZABRONIONE
COPYRIGHT 2004-2012 © DobryLot.pl
Projekt i wykonanie: www.4PROJEKT.pl