Popisy Komisji Dyscyplinarnej przy Oddziale Tychy
................................................................................................................................
7 czerwca br. odwołałem się od orzeczenia KD przy Oddziale Tychy do II instancji, do KD przy Okręgu Katowice, a 17 czerwca br. otrzymałem wezwanie na kolejną rozprawę, ale znów przed KD przy oddziale Tychy. Nic z tego nie rozumiem. Tym razem do wezwania dołączono kopię pozwu. Przecież postępowanie przed KD przy Oddziale Tychy zostało zakończone w dniu 29 maja, kiedy to wydała ona orzeczenie w tej
sprawie.
Czyby chciała ona swój błąd naprawić?
Nieprawdopodobne! Kolejne kroki, po ewentualnych odwołaniach może podjąć jedynie II instancja, KD przy Okręgu Katowice. Panowie z KD przy Oddziale Tychy! Na szczęście nie majcie już w tej sprawie nic do powiedzenia. Wasza rola, nota bene haniebna, w tej sprawie jest skończona. Nie może już więcej nic zepsuć. A to Wasze wezwanie to kolejny dowód Waszej ignorancji i totalnego braku znajomości procedury postępowania przed Komisjami Dyscyplinarnymi. Jak długo jeszcze, ile razy jeszcze chcecie w tej sprawie orzekać, ile razy jeszcze zamierzacie mnie wzywać? Gdy Wam wykażę, że tym razem nie dotrzymaliście terminów zawiadomienia, to pewnie wezwiecie mnie po raz trzeci? Śmiech, żenada, szopka! Nie ośmieszajcie się proszę. I pomyśleć, że tacy ludzie nas osądzają, ludzie, którzy – jak widać – nie mają zielonego pojęcia o Statucie i regulaminach związkowych. I to od nich zależy nasz los. Kompromitują siebie i Związek.
Przypomnę ich nazwiska, by stali się sławni na całą Polskę. Przewodniczącym tego gremium „mędrców” jest pan JÓZEF PYZIK.
A w skład Wysokiej Rady Sędziów wchodzą jeszcze:
KRZYSIK ANDRZEJ,
UŁAN WŁODZIMIERZ,
JARANOWSKI STANISŁAW,
PIWKO PAWEŁ.
Piątka wspaniałych. A wszystkim tym steruje i doradza temu gremium pan Władysław Ćwiękała, przewodniczący Komisji Dyscyplinarnej przy Okręgu Katowice. To dzięki niemu zasiadłem na ławie oskarżonych; bo to on wznowił zakończone (umorzeniem) postępowanie dyscyplinarne przed moim oddziałem w Trzebini. Jego poprzednik, pan Lechosław Grzyb oparł się naciskom Jana Kawalera. Pan Ćwiękała niestety mu uległ.
Panie Władysławie! Czy Pan rzeczywiście nie dostrzega przejawów i efektów bezprawnej polityki Jana Kawalera, jego licznych „przekrętów” i ogromu zła, które powoduje jego dyktatura? Przecież wszyscy mamy tego dosyć, tylko nikt nie ma odwagi tego głośno powiedzieć; bo kto to powie, tego czeka mój los. Kiedy wreszcie z tym skończymy? Kiedy przestaniemy się bać?
Gdy swego czasu przeprowadzałem z Panem wywiad, zrobił Pan na mnie dobre wrażenie. Miałem Pana za człowieka na poziomie. Ale... po tej farsie, którą Pan sprokurował? Po tym „zaprzedaniu się”? Co mogę pomyśleć? Co pomyślą nasi wspólni koledzy? Co pomyśli cała gołębiarska Polska? Wstyd. Żenada, Panie Władysławie!
Piotr Patas
Powrt
|