Dziękuję panu Osińskiemu...
................................................................................................................................
Dziękuję panu Osińskiemu...
za promocję mojej osoby, mojego nazwiska. Bodaj w każdym numerze Hodowcy... ( w numerze 6/2008 również) co najmniej kilkanaście razy pojawia się – „Piotr Patas”. Albo wymienia je pan Osiński, albo pan Gładki. Moi wierni adwersarze. Zwykle piszą o mnie krytycznie, ale piszą. A to jest najważniejsze. Bardzo to sobie cenię. A że piszą źle? Mniejsza o to. Wybaczam. Rozumny czytelnik wie, o co chodzi. Zna poglądy i poziom publikacji panów Osińskiego i Gładkiego. Zna też moje przekonania i moje teksty. Mam nadzieję, że moje obronią się same.
Jedna z podstawowych zasad socjotechniki głosi – nie ważne, jak piszą o tobie, ważne, że piszą. Znaczy to, że żyjesz, że coś tam znaczysz, że się liczysz. To ważna maksyma.
Za promocję i reklamę dziś się płaci ... i to słono. A ja mam ją za darmo. Nie muszę już płacić, bo kilka miesięcy temu Redakcja Hodowcy... z polecenia Naczelnego Wodza zaprzestała umieszczania reklam moich książek. Mimo iż były opłacone wcześniej. A tu masz. Prezent. Reklama gratis.
Reklamy moich książek ukazywały się na łamach Hodowcy... przez kilka lat. A z tu nagle – zakaz. Dlaczego? – spytałem pana Osińskiego. Po dwóch miesiącach raczył odpowiedzieć na piśmie. Cytuję: „Zaprzestanie publikacji Pana reklam na łamach Hodowcy jest podyktowane ograniczeniem miejsca na ten cel.” (koniec cytatu). Koń by się uśmiał! Nie ma miejsca na moją reklamę wielkości 1/8 części strony w stosunku do 10 stron innych reklam. Do tej pory było miejsce, teraz nagle zabrakło.
W Hodowcy... reklamuje się gołębie, odżywki, systemy do konstatowania i wiele innych rzeczy. I dobrze, ale brak jest miejsca na reklamę „najszlachetniejszą” – jak można by powiedzieć – promocję wiedzy? W redakcji kierowanej przez światłych ludzi powinna ona mieć pierwszeństwo przed innymi reklamami. Podkreślę – w redakcji kierowanej przez światłych ludzi. W Hodowcy... nie ma miejsca na materiał edukacyjny dla hodowców. Jest natomiast miejsce na reklamę „kotłów pleszewskich”, i to w każdym numerze.
Panie Osiński! Bądź Pan poważny i nie strugaj Pan z siebie wariata. Prawda jest taka. To zawiść, to odwet Jana Kawalera za krytykowanie przeze mnie kierownictwa Związku!!!
Dlaczego Pan nie napisze prawdy? Czy zawsze musi Pan kręcić? Czy to Pana natura?
W tym Pana tłumaczeniu jest tyle prawdy, ile jest jej we wszystkich impertynencjach i insynuacjach wypisywanych w Hodowcy... przez Pana pod moim adresem. I nie może być inaczej. Bo krętacz kręcić będzie zawsze i wszędzie. Na temat tego, co Pan wypisuje pod moim adresem nie będę polemizować, bo szkoda na to czasu.
Hodowcy czytając Pana mają czkawkę. Niech Pan wykaże wobec nich trochę litości! Niech Pan się zastanowi. Komu potrzebne jest to Pana ględzenie?
Piotr Patas
Powrt
|