Propaganda sukcesu... Tomasza Osińskiego
................................................................................................................................
Im więcej bierności i porażek obecnego kierownictwa PZHGP oraz zasłużonej krytyki pod jego adresem, tym głośniej i częściej uruchomia swoją tubę propagandową pan Tomasz Osiński na łamach zawłaszczonego przez siebie Hodowcy.... Wypisz wymaluj praktyka z czasów Komuny. Po kolejnych porażkach polityki PRL-u i wybuchach niezadowolenia społecznego, niemal od razu w „Trybunie Ludu”, autorstwa wiernych partii pismaków, pojawiała się fala artykułów o rzekomych sukcesach kierowniczej siły narodu, Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i wyższości socjalizmu nad zgniłym kapitalizmem. Dokąd ta propaganda sukcesu nas doprowadziła, wszyscy wiemy. Identyczną politykę prowadzi na łamach związkowej „Trybuny Ludu”, (czytaj Hodowcy...) towarzysz Tomasz Osiński. Widać doskonale zapamiętał naukę Lenina, Stalina i Gomułki. Cokolwiek podnosi i krytykuje opozycja, od razu prostuje główny propagandzista PZHGP. Jesteśmy zaszczyceni. Widać, że jesteśmy z uwagą czytani. Widać też, że prawda boli. Oj boli! I o to chodzi! Bo gdyby to, co tu piszemy było nieprawdą, to któżby się tym przejmował. Ale widać, że trafiamy celnie.
My opozycjoniści zarzucamy, że bierne prawo wyborcze jest przez kierownictwo Związku źle interpretowane i... od razu w Hodowcy... mamy odpowiedź znawcy przedmiotu, pana Osińskiego, w której dowodzi on, iż my nie mamy racji, lecz on ją ma. My podnosimy, że kierownictwo Związku zignorowało zaproszenie FCI do uczestnictwa w MŚ gołębi młodych w Belgii, pozbawiając tym samym możliwości uczestniczenia w nich polskim hodowcom. Główny propagandzista, towarzysz Osiński odpowiada, że zbyt wczesny był termin dostarczenia młódków, że jesteśmy na to za biedni, kto by miał za to zapłacić? Ale w tym roku na wspólny gołębnik pieniądze niespodziewanie się znalazły; z tym tylko, że pójdą do kieszeni koleżków Naczalstwa. Ale dość bogaci są Węgrzy, Czesi, Słowacy, Portugalczycy nawet Litwini. Wszyscy wzięli udział w tych zawodach. Ci ostatni żyją w chłodniejszym klimacie, a mimo to zdążyli wyhodować młódki w tak wczesnym terminie i wysłali je na te Mistrzostwa. Jedynym wyjątkiem była Polska, drugi co do wielkości kraj FCI. Gdyby w podobny sposób niemieckich hodowców potraktował Prezydent Niemieckiego Związku pan Menzel, to dziś nie byłby już prezydentem. Ale naszym władzom wszystko wolno. Wolno lekceważyć polskich hodowców, bo kto się upomni? A w razie czego, towarzysz Osiński zręcznymi manipulacjami wszystko uzasadni. Dzięki komu tam nas nie było? Dzięki naszym wspaniałym działaczom: Prezydentowi Kawalerowi i Wiceprezydentowi Tomaszowi Osińskiemu. Dla chcącego nie ma nic trudnego, Panie Osiński. To tylko Pana wymówki, by usprawiedliwić waszą bierność i opieszałość. Podkreślę raz jeszcze, że to wasz obowiązek, a nie dobra wola. My hodowcy mamy prawo od was tego wymagać! Ponieważ to z naszych składek współfinansowana jest działalność FCI! Zapytam, dlaczego o tym „waszym sukcesie” Pan nie napisał w swoim hymnie pochwalnym pod tytułem „Złota dekada” opublikowanym w nr 3/2008 Hodowcy...? Wymówki, Panie Osiński, bzdury Pan pisze. Obraziliście się na Belgów. I nie chciało się wam. Zachowujecie się, jak mali chłopcy w piaskownicy. Taka jest prawda. A co powiecie, gdy Europa na was się obrazi i zbojkotuje MŚ roku 2010 organizowane w Polsce? Wszyscy be, be, tylko wy cacy. Mniejsza o was, ale jakie świadectwo wystawiacie ogółowi polskich hodowców? Tematu kompromitującej roli naszego kierownictwa w pracach FCI nie chcę już rozwijać. Nieuczestniczenie w większości posiedzeń Dyrektoriatu i Komisji FCI, bierność, niezabieranie głosu, asekuracja, bojaźliwość – to tylko niektóre przymioty naszego kierownictwa.
My opozycjoniści tu w Internecie piszemy, jak to źle się dzieje w naszym Związku, a naczelny propagandzista Hodowcy... pan Osiński, jakby na przekór funduje nam artykuł pt.: „Złota dekada”(nr 3/2008 Hodowcy...), z którego jednoznacznie ma wynikać, że wszystkie sukcesy polskiego gołębiarstwa zawdzięczamy obecnemu kierownictwu PZHGP z panami Kawalerem i Osińskim na czele. A więc to, że mamy najwięcej medali w dziejach Związku zawdzięczamy obydwu tym panom. Bo to oni stwarzają polskim hodowcom takie możliwości. Że rośnie ilość członków PZHGP, to też przecież zasługa obydwu tych panów, bo oni zrezygnowali z własnych uposażeń i przeznaczyli je na fundusz bezprocentowych pożyczek na zakup nowoczesnych kabin do transportu gołębi!!! Ciekawi jesteśmy, jakie to są sumy i kto prowadzi taki rachunek? Oni promują nasz sport wszędzie, gdzie się tylko da. Robią filmy o polskim gołębiarstwie pocztowym. Piszą historię sportu gołębiarstwa pocztowego w Polsce. Wydają liczne foldery informacyjne, które trzymają w szafach do czasu, gdy się zdeaktualizują, prowadzą politykę zachęcającą młodych do uprawiania tego sportu; zwalniają ich z opłat członkowskich, organizują darmowe kursy dla młodych adeptów tego sportu w „okrąglaku”. Kto tego nie widzi, jest ślepy!
Ale wszystko to nic w obliczu treściwego zakończenia artykułu o „Złotej dekadzie”. Naczelny Propagandzista i Cenzor PZHGP w jednej osobie, towarzysz Osiński ubolewa nad tym, że członkowie Okręgów Katowice i Opole za aprobatą kierownictwa (chyba tychże Okręgów) prowadzą destrukcyjne działania wobec naczelnych władz Związku w Chorzowie. Czasopisma i portale internetowe – jego zdaniem – sukcesywnie podważają autorytet zarządów (w domyśle PZHGP) i stają się platformą do wrogich wystąpień. Czynią to – pisze Osiński – ludzie napiętnowani przez komisje dyscyplinarne, przegrani w wyborach, nie mający uznania w swoich strukturach. A ja od razu zapytam. Czy Pan, Panie Osiński ma uznanie w swojej strukturze, w swoim macierzystym oddziale w Myślenicach, skoro nie uzyskał tam Pan mandatu delegata na Okręgowe Zebranie Sprawozdawczo-Wyborcze? Dlaczego nie mając poparcia w swoim macierzystym Oddziale został Pan Prezesem Okręgu, Wiceprezydentem Związku i brał Pan udział w głosowaniach na KWZD? Jaki Pan ma do tego mandat? Kumoterski, naciągany!!!
Dalej pan Osiński ubolewa nad nieprzyjaznym stosunkiem do naszej organizacji ze strony władz miasta Chorzowa. Skąd się nagle bierze jakiś nieprzyjazny stosunek władz miasta Chorzowa do naszej organizacji? – zapyta niewtajemniczony czytelnik Hodowcy... Podkreślmy – Prezydent Miasta Chorzowa nie ma pretensji do naszej organizacji, lecz do kierownictwa PZHGP, a ściśle do Prezydenta Kawalera, ponieważ uchyla się on od współpracy w wyjaśnieniu domniemanych nieprawidłowości w kierowaniu Związkiem. Odmowa współpracy, ociąganie się, gra na zwłokę ze strony kierownictwa Związku znalazła swój epilog w formie pozwu skierowanego do sądu przez Prezydenta Miasta Chorzowa wobec Prezydenta Kawalera. O co poszło? O niezgodne z prawem kierowanie Związkiem, o łamanie Statutu przez Prezydenta Kawalera. Ale niestety o tym naczelny cenzor związku, towarzysz Osiński milczy. Nie ma odwagi poinformować o tym 40-tysięczną rzeszę członków PZHGP. A sprawa toczy się już rok. Woli to zataić, bo się boi kompromitacji. Panie Osiński, dlaczego Pan ukrywa prawdę? Czy Pan wie o tym, że kto ukrywa prawdę ten kłamie? Czy członkowie Związku nie mają prawa wiedzieć o tym, że wobec Prezydenta Związku prowadzone jest postępowanie sądowe w sprawach związkowych? Taka informacja to nie łaska, ona nam się należy. Wiem, że to ponad Pana zrozumienie pozwać wodza tej organizacji przed sąd i na dodatek o tym napisać w Hodowcy... To nieomalże świętokradztwo. Ale gdy ja piszę o cenzurze w Hodowcy..., którą Pan uprawia, to Pan się oburza! Jestem pewny, ze przemilczy Pan również fakt pozwania Prezydenta Kawalera przed komisję dyscyplinarną.
Dalej Pan Osiński sugeruje jak najwyraźniej, że Prezydent Chorzowa wraz ze swymi prawnikami i doradcami dał się wprowadzić w błąd, albo uległ wpływom grupy osób napiętnowanych przez komisje dyscyplinarne i skierował pozew do sądu wobec Prezydenta Kawalera. Czy Pan ma zdrowe zmysły, Panie Osiński? Prezydent Chorzowa uległ kilku opozycjonistom... i w oparciu o ich skargi skierował sprawę na drogę sądową? Czy Pan jest poważny, czy tylko Pan żartuje? Błazenada!
W oparciu o to wszystko, zdesperowany wyraźnie pan Osiński dochodzi do wniosku, że Ziemia Śląska jest niegościnna dla PZHGP, że miejscowi chcą ich „wykurzyć” z Chorzowa. Że trzeba rozważyć przeniesienie siedziby Związku w inny teren, gdzie ludzie są przychylnie nastawieni. Gdzie przenieś siedzibę? Do Ciechanowa! – napisał ktoś na forum. Tam są sami przyjaciele. Nic dziwnego. Najmniej liczny Okręg, a w tajemniczych okolicznościach otrzymał największe pożyczki w historii PZHGP. Kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nota bene do dziś niespłacone. Pozwolę sobie zwrócić uwagę na to, że Prezydent Chorzowa wcale nie pozwał do sądu całej organizacji PZHGP, wszystkich jej członków, lecz tylko JEJ KIEROWNICTWO!!! A ziemia śląska, która jest kolebką polskiego gołębiarstwa pocztowego była, jest i będzie nadal przychylna wszystkim polskim hodowcom i temu Związkowi. Panie Osiński, proszę, niech Pan nie antagonizuje polskich hodowców i nie nastawia ich do siebie wrogo. My nie pozwolimy na to. Gdy nadal będzie się Pan tak zachowywał, to my Pana samego wyprosimy z tej Śląskiej Ziemi! Poza tym, niech Pan nie utożsamia obecnego kierownictwa Związku z całą organizacją. Członkowie PZHGP nie chcą mieć nic wspólnego z kierownictwem Związku, które łamie prawo i Statut i z tego tytułu jest przez organy nadzorujące pozywane do sądu. My hodowcy nie chcemy przenosić siedziby gdzieś indziej, ale chcemy zmienić kierownictwo Związku na takie, które nie będzie taić prawdy, i którego nie trzeba pozywać do sądów. Panie Osiński! Nie trzeba przenosić siedziby Związku, trzeba tylko zadbać o rozwój Związku, przestrzegać prawo i Statut, a wszyscy będą wam przychylni.
Zatrzymam się jeszcze na chwilę nad kolejnym wnioskiem pana Osińskiego. Otóż odkrył on, iż ta wroga działalność członków okręgów Katowice i Opole wobec kierownictwa Związku „procentuje” stałym spadkiem ilości członków PZHGP w tych okręgach. Kilka osób napiętnowanych przez komisje dyscyplinarne miała zdecydować o spadku ilości członków w dwóch największych okręgach w Polsce! Za to szczytowe odkrycie należy się panu Osińskiemu co najmniej... Nagroda Nobla!!! Emigracja zarobkowa na zachód Europy to pestka wobec wpływu tych kilku niepoprawnych opozycjonistów na liczebność członków w obydwu tych okręgach. Koń by się uśmiał, Panie Osiński. Czy Pan czyta, to co Pan pisze? Czy Pan w to wszystko wierzy?
Ja wiem, o czym Pan marzy, Panie Osiński. O tym, co zrobił Władysław Gomułka w 1968 roku. Za swe nieudolne rządy winę złożył na Syjonistów. I żeby uspokoić nastroje w kraju, wysłał ich do Izraela. Bez prawa powrotu. Na zawsze. Pan i cała wasza ekipa winą za kłopoty, które macie obecnie, obarcza „ludzi napiętnowanych przez komisje dyscyplinarne, przegranych w wyborach, nie mających uznania w swoich strukturach” (to Pana słowa). I po kolei próbujecie ich wyrzucać ze Związku. Dożywotnio. Ale to nie jest metoda! Tak jak Gomułce nie udało się tym sposobem zatrzymać procesu odnowy w Polsce, tak i wam nie uda się utrzymać władzy i procesu odnowy w PZHGP!!!
Na sam koniec chciałbym raz jeszcze zwrócić się do Pana tu na tym forum, bo wiem, że z pewnością Pan to przeczyta. Panie Osiński! Moda na uprawianie propagandy sukcesu minęła bezpowrotnie. Moda na „mowę trawę” tym bardziej. Coraz mniej ludzi daje się na to nabierać. Pustosłowie już do ludzi nie trafia. Musi Pan koniecznie zmienić taktykę, jeśli chce Pan dotrwać do Olimpiady i przejść do historii; nawet w tak niechlubnej roli, jaką Pan nieudolnie odgrywa. Żałosna to rola. Współczuję. Zachęcam Pana jak najgoręcej. Proszę napisać choć jeden na 10 lat artykuł o faktycznych osiągnięciach obecnego kierownictwa PZHGP w tej Pana „złotej dekadzie”. Ale konkretnie, operując faktami. Obiecuję, przeczytam na pewno. I pogratuluję.
Piotr Patas
Powrt
|