................................................................................................................................
Ostenda’2008
W numerze 1 „Gołębia Pocztowego” opublikowano „Regulamin Lotu Narodowego Ostenda’2008”. Moim zdaniem ma on szereg niedoskonałości.
Jedną z najpoważniejszych jego wad są postanowienia punktów 12 i 15. A oto one.
"12. Na podstawie przesłanych list konkursowych sporządzona zostanie Narodowa lista konkursowa. Pierwsza jej cześć obejmująca 200 gołębi opublikowana zostanie w „Hodowcy”. Lista ta sporządzona zostanie na podstawie uzyskanej szybkości przez zwycięskie gołębie i będzie podstawą przyznania nagród indywidualnych dla zwycięskich gołębi.
15. W oparciu o listę Narodową nagrodzonych zostanie dyplomami i pamiątkowymi medalami 100 najszybszych gołębi ujętych na tej liście oraz po 30 gołębi najszybszych z każdej strefy odległościowej. Podział na strefę nastąpi według zasad:
- I strefa – długość lotu do 1050 km
- II strefa – długość lotu od 1051 do 1200 km
- III strefa – długość lotu ponad 1200 km."
Uważam, że jedna wspólna lista konkursowa dla całego kraju jest w tej sytuacji nie do przyjęcia. Wypacza ona całkowicie obraz współzawodnictwa, z jednej podstawowej przyczyny. Za duże są różnice odległości między skrajnymi gołębnikami; tymi położonymi przy naszej zachodniej granicy i tymi położonymi przy wschodniej granicy. Sięgają one około 600 km. To jest bardzo dużo. Na przykład odległość powietrzna z Ostendy do Szczecina wynosi około 710 km, zaś z Ostendy do Przemyśla – około 1320 km. Różnica wynosi aż 610 km. Gołębie do Przemyśla mają więc do pokonania prawie dwa razy większą drogę niż te do Szczecina. Sporządzanie jednej, wspólnej listy konkursowej w oparciu o prędkość średnią jest w tej sytuacji nieporozumieniem, wręcz absurdem. Wyłanianie na jej podstawie czy to najlepszego gołębia, czy najlepszego hodowcę jest również pozbawione sensu. To będą mistrzowie „papierowi”! W normalnych warunkach gołębie z Przemyśla nie mają szans w rywalizacji z gołębiami ze Szczecina, ponieważ ze względów czysto fizjologicznych gołębie przemyskie lecąc dłużej będą bardziej zmęczone niż te szczecińskie i chociażby były nie wiem jak wytrzymałe, to i tak będą leciały coraz wolniej i osiągną swoje gołębniki z średnimi prędkościami niższymi niż te szczecińskie.
Trzeba pamiętać, że średnia prędkość lotu spada wraz z czasem i długością lotu.
Uzasadniałem to na przykładzie lotu dalekodystansowego przeprowadzonego w roku 2004 z Brukseli. Brali w nim udział hodowcy z okręgów: Katowice, Kraków, Nowy Sącz i Rzeszów. Do Katowic gołębie miały do pokonania 1034 km, zaś do najbardziej odległego Rzeszowa 1260 km. Różnica wynosiła więc tylko 226 km. Z analizy list konkursowych, którą przeprowadziłem wynika jednoznacznie, iż szybkość lotu gołębi spada wraz z czasem i długością lotu. W miarę upływu czasu i przebytej drogi gołąb po prostu męczy się.
Tablica 1. Porównanie wyników lotu z Brukseli dla pierwszych gołębi z okręgów: Katowice i Rzeszów.
Dane w tablicy wskazują wyraźnie, iż średnia prędkość lotu pierwszych gołębi z Rzeszowa jest wyraźnie mniejsza niż gołębi z Katowic. Gołębie z okolic Katowic osiągnęły metę ze średnią prędkością około 880 m/minutę, zaś gołębie z Rzeszowa dotarły do gołębników ze średnią prędkością około 722 m/minutę. Zasady fizjologii są niezmienne: wraz z długością lotu organizm ptaka męczy się. Gołąb leci coraz wolniej i spada prędkość średnia. I nie może być inaczej. Zwraca też uwagę fakt, iż w Rzeszowie pierwszy gołąb został skonstatowany dopiero o godzinie 17:53, podczas gdy w Katowickiem czołówka zameldowała się już rano po godzinie 8. Gołębniki katowickie od rzeszowskich dzieli około 230 km i na ten dystans gołębie rzeszowskie potrzebowały aż 10 godzin! Upraszczając nieco sprawę można by wyliczyć, iż gołębie z Katowic do Rzeszowa leciały z prędkością 25 km/godzinę. Gdyby wypuszczono je w Katowicach nie leciałyby zapewne dłużej niż nieco ponad 3 godziny. To daje obraz stopnia zmęczenia gołębia wraz z długością lotu, zwłaszcza po nocowaniu poza gołębnikiem. Średnia prędkość lotu spada więc gwałtownie wraz długością lotu. Gołąb zmęczony leci wolniej, a przy tym często siada na wodę i odpoczywa.
Do identycznych wniosków można dojść porównując prędkości biegu naszych lekkoatletów. Prędkość biegu rekordzistów w biegu na 100 i 200 m wynosi około 37 km/godzinę, podczas gdy średniodystansowiec na dystansie 1500 m biegnie już tylko z prędkością około 26 km/godzinę, a maratończyk na dystansie nieco ponad 42 km biegnie już znacznie wolniej, bo z prędkością około 20 km/godzinę. Jego prędkość biegu jest więc prawie dwukrotnie mniejsza od prędkości sprintera!
Tablica 2. Średnie prędkości biegu lekkoatletów na różnych dystansach.
Rys. 1. Zależność prędkości biegu lekkoatletów od długości dystansu.
Widać więc wyraźnie, że prędkość biegu spada wraz długością dystansu. Gdyby nagradzać biegaczy wedle prędkości biegu – tak jak to zamierzają uczynić nasi działacze w odniesieniu do gołębi – to maratończyk zostałby bez medalu.
Powtórzę więc. Uważam, iż jedna wspólna lista konkursowa w takim locie dla całego kraju jest w tej sytuacji nie do przyjęcia. Wypacza ona całkowicie obraz współzawodnictwa. Jeśli decydujemy się na jedno miejsce startu, konieczne jest sporządzanie odrębnych list konkursowych dla każdej strefy.
Jest też druga możliwość. Lot organizujemy z kierunku typowo zachodniego: Niemcy, Belgia, Francja. Terytorium kraju dzielimy południkowo na trzy lub cztery strefy o szerokości około 150 km (Rys. 2). Przy takim podziale maksymalna różnica odległości między gołębnikami w obrębie jednej strefy wynosi nie więcej niż 150 km. Obieramy na Zachodzie cztery miejsca startu w dystansach wzrastających co około 150 km tak, by odległości do poszczególnych stref były mnie więcej jednakowe; minimum 950 km, maksimum 1100 km. Dla strefy I mogłaby to być np. miejscowość Rouen we Francji, dla strefy II – miejscowość Amiens, dla strefy III – np. Bruksela, dla stery IV – np. Dortmund. Gołębie do lotu startują z tych czterech miejsc w jednym dniu o jednej godzinie. Start najlepiej ustalić na godziny południowe, by żaden gołąb nie mógł powrócić w dniu wypuszczenia. W ten sposób zrówna się szanse wszystkich gołębników; tych nieco bliższych (950 km), z tymi nieco dalszymi (1100 km).
Rys. 2. Podział kraju na strefy i miejsca startu dla gołębi poszczególnych stref.
W ten sposób w miarę zrównano by szanse wszystkich gołębników, a przede wszystkim zminimalizowanoby wpływ znacznych różnic odległościowych między skrajnymi gołębnikami; tymi położonymi tuż przy granicy wschodniej z tymi położonymi tuż przy granicy zachodniej. Pozostałby jedynie problem ewentualnego wpływu zróżnicowania warunków atmosferycznych w początkowej fazie lotu między miejscowościami startowymi i w końcowej fazie lotu, już na terytoriom kraju. Najdłuższy odcinek trasy, ten wspólny, wszystkie gołębie pokonywałyby jednak w zbliżonych warunkach. Gdyby pogoda w dniu lotu na całej trasie była w miarę jednorodna, szanse wszystkich gołębników byłyby prawie jednakowe. Wówczas to można by sporządzić jedną, wspólną listę konkursową dla wszystkich hodowców biorących udział w locie i w oparciu o nią wyłonić najszybszego gołębia i najlepszego hodowcę; np. w oparciu o najszybszą serię trzech, czterech lub pięciu gołębi. Zwycięstwo w takim locie byłoby bardzo prestiżowe, bo osiągnięte we współzawodnictwie ogólnokrajowym.
Piotr Patas