Czy gołębie pocztowe mogą utracić zdolność powrotnolotową?
................................................................................................................................
To interesujące pytanie. Nie słyszeliśmy, by ktokolwiek dotychczas je postawił. A jednak. Sformułował je Australijczyk, niejaki Wim Peters, publicysta piszący o gołębiach pocztowych, emerytowany lekarz weterynarii. Ma w dorobku wiele publi-kacji, m.in. „Fit to Win” i „Born to Win”, traktujących o metodach lotowania. Pytanie to postawił w artykule pod takim właśnie tytułem opublikowanym w Internecie. Jak to jest z tą zdolnością powrotnolotową? Skąd się wzięła? Czy jest raz na zawsze dana gołębiowi? Czy może on ją utracić? Czy można na nią wpływać, ją kształtować? Co na ten temat ma do powiedzenia Wim Peters?
We wstępie autor wprowadza niewtajemniczonego Czytelnika w arkany sportu gołębiarstwa pocztowego. Pisze o rzeczach powszechnie znanych każdemu hodowcy. Przypomina więc o tym, że istotą sportu gołębiarskiego są zawody lotowe; o tym, że gołębie pocztowe wywożone są na różne odległości, skąd są wypuszczane z zadaniem powrotu do domu; że zawody wygrywają te najszybsze, te, które jako pierwsze osiągną cel – macierzysty gołębnik. Człowiek-hodowca wykorzystuje tą niezwykłą właściwość gołębia, jaką jest jego instynkt powrotnolotowy. Polega ona na silnym, wręcz nieodpartym dążeniu do powrotu do miejsca gniazdowania; gdzie jest dom, gniazdo, partner, jajka, czy młódki. Tej właściwości towarzyszy zdolność orientacji i nawigacji przestrzennej pozwalająca gołębiowi odnaleźć właściwy kierunek lokalizacji gołębnika i obrać najkrótszą trasę powrotu do domu. To jednak nie wystarczy. Do lotu potrzebna jest jeszcze odpowiednia kondycja fizyczna. Gołąb musi więc mieć odpowiednią konstytucję, kościec, umięśnienie, upierzenie, należycie funkcjonujące organy we-wnętrzne, warunkujące zdrowie i siłę fizyczną.
Skąd wzięła się ta zdolności powrotnolotowa? – pyta autor. Każdy gołąb pocztowy rodzi się z instynktem powrotnolotowym. Został on ukształtowany przez długie lata na drodze ewolucji. W poszukiwaniu pożywienia gołąb musiał oddalić się od gniazda, a żeby do niego wrócić, znaleźć drogę powrotną, musiał dobrze orientować się w terenie. Aby zaś podołać trudom lotu musiał posiadać odpowiednią kondycję i siłę fizyczną. Osobniki o upośledzonym instynkcie powrotnolotowym, czy też słabe fizycznie, chore, w tej walce o byt ulegały i ginęły, nie przekazując życia następnym pokoleniom. Tak więc instynkt ów i dobra kondycja fizyczna stały się dla gołębia wyznacznikiem życia, warunkiem przetrwania, cechami kształtowanymi i doskonalonymi genetycznie z pokolenia na pokolenia na drodze wielowiekowej ewolucji. Konkluzja tej wstępnej części rozważań autora sprowadza się do stwierdzenia, iż sport gołębiarski, czy hobby lotowania gołębiami zasadza się na uwarunkowanej genetycznie zdolności powrot-nolotowej gołębia, który przy tym musi posiadać odpowiednie warunki fizyczne predysponujące go do odbywania dalekich lotów.
Dalej autor zauważa, że choć cechy te są uwarunkowane genetycznie, to jednak praktyka wskazuje, że nie wszystkie gołębie mają je rozwinięte w jednakowym stopniu; bo przecież nie wszystkie z lotu wracają o jednym czasie. Niektóre przybywają wcze-śniej, inne później. Te o lepszej orientacji lecą zapewne najkrótszą trasą, inne okrężną, nakładając drogi. Te silne i sprawniejsze lecą szybciej. Te słabsze – najprawdopodobniej lecą wolniej. Czy te cechy są niezmienne, czy też można je u gołębia kształtować, czy w jakikolwiek sposób na nie wpływać? W kwestii kondycji fizycznej sprawa jest stosunkowo prosta. Gołąb jest organizmem żywym i podobnie jak w przypadku innych stworzeń, np. koni, psów, na jego kondycję i sprawność fizyczną można wpływać stwarzając mu odpowiednie warunków chowu. Chodzi tu głównie o odpowiedni gołębnik, karmienie, opiekę i stosowne treningi, czy loty ćwiczebne. A jak ma się sprawa z instynktem powrotnolotowym? – pyta autor. Czy jest on niezmienny, czy też – podobnie jak na kondycję fizyczną – można nań wpływać i go kształtować?
W tym celu autor podejmuje pewien hipotetyczny eksperyment. Najpierw zastanawia się nad tym, czy gołębie lotujące w zespołach lotowych, gdzie poszczególne gołębniki położone są blisko siebie, na stosunkowo małej powierzchni, np. w mieście, selekcjo-nowane w tych warunkach, zachowają swoją zdolność powrotnolotową w kolejnych pokoleniach w takim samym stopniu jak gołębie lotujące w zespołach, gdzie poszczególne gołębniki są rozproszone na dużym obszarze. Do eksperymentu bierze małe stadko gołębi wyhodowane w identycznych warunkach. Dzieli je na dwa zespoły A i B i lotuje nimi. Zespół A lotuje w rejonie, gdzie gołębniki są zagęszczone, skoncentrowane na niewielkim obszarze, np. w mieście, a zespół B lotuje w rejonie, gdzie gołębniki są rozproszone, nawet do 100 km jeden od drugiego, np. w okolicach wiejskich. W obydwu gołębnikach prowadzi się ostrą selekcję lotową, a hodowlę – wyłącznie w oparciu o najwybitniejsze lotniki, nie wprowadzając żadnego obcego osobnika z zewnątrz. Autor pyta: czy np. po 20 latach gołębie z zespołu A będą nadal identyczne, jak ptaki z zespołu B, czy też warunki, w jakich były selekcjonowane zmienią je, kształtując w nich nieco inne cechy, inny rodzaj zdolności powrotnolotowej, stosownie do wymagań charakterystycznych dla tego terenu. Czym różnią się te warunki? Gdzie łatwiej, a gdzie trudniej zwyciężać? Jakie cechy są wymagane w tych dwóch różnych środowiskach?
W mieście ilość koszowanych gołębi i stąd również konkurencja jest o wiele większa niż na terenach wiejskich. Znacznie trudniej jest zwyciężyć w locie w konkurencji 10 tysięcy niż w konkurencji 1 tysiąca gołębi. Zwycięzca w mieście ma więc większą rangę. On rzeczywiście jest najlepszy, zasługuje na przeznaczenie do reprodukcji. Z kolei „as ze wsi” wygrywający w konkurencji tysiąca gołębi, tam w mieście najprawdopodobniej osiągnąłby na liście znacznie odleglejszą pozycję i tym samym pozostałby bez szans na użycie go o rozrodu. Ale ... z kolei gołębie z zespołu B, wracając do gołębników roz-proszonych w terenie, w stosunku do gołębi z miasta, muszą wykazać się indywidualnością. Muszą umieć odrywać się od stada, lecieć samodzielnie, mieć doskonale ukształtowany zmysł orientacji i nawigacji przestrzennej. Nie potrzebują tego aż w tym stopniu gołębie z miasta, które z wielu lotów aż do swych gołębników mogą lecieć w stadzie. Pod tym względem wymagania selekcyjne dla „gołębi ze wsi” są z kolei bardziej ostre. Kontynuując autor pisze, iż jego zdaniem te odmienne warunki w dłuższej perspektywie czasowej kształtują w kolejnych pokoleniach charakterystyczne cechy tej zdolności powrotnolotowej; w przypadku gołębi z miasta – szybkość, witalność, umiejętność zwyciężania w dużej konkurencji, w przypadku gołębi ze wsi – indywidualizm, umiejętność odrywania się od stada i samodzielnego lotu, i potrzebne do tego – zdolność orientacji i nawigacji. Najlepsza byłaby selekcja oparta o połączone warunki obydwu środowisk; silnej konkurencji i konieczności wykazania indywidualizmu oraz zdolności do samodzielnego lotu.
Ale zdolność powrotnolotową – zdaniem Petersa – kształtują u gołębia również warunki geograficzne, w jakich gołąb został wyhodowany, a zwłaszcza, w jakich lotuje. Autor artykułu podaje przykład regionu w Australii, w którym mieszka. Warunki lotowania dla gołębi są tam niezwykle trudne. Oto jak opisuje ten obszar. Jest to swego rodzaju niecka w rodzaju amfiteatru, otoczona od wschodu górami, a od zachodu mo-rzem. Hodowcy tego regionu skupiają się w małym oddziale, wyizolowanym w tych specyficznych warunkach geograficzno-przyrodniczych. Lotują z kierunku północno-wschodniego. Gołębie wracając z lotów muszą pokonywać góry. W okresie sprzyjających warunków pogodowych bez trudu wznoszą się nad szczytami i przelatują góry. Ale niestety tak bywa rzadko. W deszczowe dni, gdy chmury przykrywają szczyty, a przy tym jest wiatr, gołębie muszą zmagać się z dużymi trudnościami. Muszą omijać góry, a poza tym północno-zachodni wiatr spycha je w bok z właściwego kierunku. Przy wietrze południowo-wschodnim, gołębie z kolei przemieszczają się daleko na północ i oblatują góry. Nakładają wtedy sporo drogi, by wejść na właściwy kierunek lotu. Gdy taka pogoda utrzymuje się przez kilka dni, wiele gołębi ginie, prze-żywają tylko najlepsze. Zwyciężają te, które odnajdują najkrótszą drogę do domu. One wyróżniają się szczególnymi cechami. To indywidualiści posiadający zdolność i odwagę do jak najwcześniejszego odrywania się od stada, doskonały zmysł orientacji i nawigacji przestrzennej i umiejętność wyboru najwłaściwszej trasy lotu w zależności od aktualnych warunków pogodowych. To są najważniejsze właściwości gołębi pocztowych hodowanych w tych warunkach. I tak są selekcjonowane od lat. Potomstwo po gołębiach lotowanych w tych trudnych warunkach w innych okolicach sprawuje się nadzwyczaj dobrze. Hodowcy mają tam z nich pożytek. Niestety, nie można tego samego powiedzieć o ptakach sprowadzonych z zewnątrz w to specyficzne, trudne miejsce. Ptaki uchowane po nich były tu bezużyteczne, mimo że były dobre tam, skąd pochodziły. Czy to przypadek? Dlaczego tak jest? Autor doszedł do wniosku, że ta niezwykła lokalizacja, z górami z jednej strony, morzem z drugiej, i przeciwnymi wiatrami, deszczem i mgłą, ma tu zasadnicze znaczenie. W tych trudnych warunkach tylko najlepsze i najsilniejsze gołębie się ostają; te, które potrafią przystosować się do warunków, w jakich przyszło im żyć i lotować.
Jak widać – konkluduje autor – na zdolność powrotnolotową ma wpływ otoczenie i warunki geograficzno-atmosferyczne, w jakich gołąb żyje. Każdy rejon ma przy tym swe specyficzne cechy i właściwości. Gołębie przystosowują się do warunków, jakie w nim panują i odpowiednio trenowane i selekcjonowane przekazują swe cechy potomstwu. Gołąb lotowany w środowisku trudnym pod względem warunków geograficzno-przyrodniczych, uczy się z pokolenia na pokolenie pokonywać przeciwności. Hodowca w drodze selekcji ugruntowuje te zdolności i w ten sposób w stadzie rozwijają się te specyficzne cechy. W formie rady autor dodaje jeszcze: kto chce wzmocnić, bądź udoskonalić swoje stado, ten powinien sprowadzić gołębie od hodowców z takich właśnie trudnych terenów.
Bardzo istotną rolę w kształtowaniu walorów powrotnolotowych gołębia – zdaniem Petersa – odgrywa hodowca, głównie przez prowadzanie odpowiedniej selekcji. To on w stadzie lotników wybiera do rozrodu te, które wygrywają, czyli te o najlepszych ce-chach. To postępowanie prowadzone systematycznie, z roku na rok, z pokolenia na pokolenie, potęguje, stabilizuje i utrwala te pożądane cechy. Na wynik lotu hodowca może wpływać również odpowiednio motywując gołębie wysyłane na lot. Motywację powrotu do gołębnika można u gołębia odpowiednio kształtować, stosując różnego rodzaju triki. W każdej z metod lotowych mogą to być różne sposoby. Na przykład w „gniazdówce”, w pustym, plastikowym jajku, zamyka się żywą muchę lub chrabąszcza, by stworzyć wrażenie, że jajka lada moment będą się kluć. Można też podkładać gołębiom przeznaczonym na lot jajka od innych par, aby zmienić termin klucia, tak by wypadł przed koszowaniem. Samca we wdowieństwie dobrze motywuje spotkanie z partnerką lub też umieszczenie w jego celi intruza. Ilość takich sztuczek jest nieograniczona. W jakim stopniu zabiegi te faktycznie wpływają na szybkość powrotu z lotu – to osobny temat, ale jeśli taki motywowany ptak osiągnie dobry wynik, wówczas dostarcza swemu hodowcy dużej przyjemności i powodu do dumy. Autor zwraca jednak uwagę na to, że nadmierne pobudzanie gołębia, zbyt intensywna „gra” na jego instynktach może niekorzystnie wpływać na jego zdolność powrotnolotową. Na przykład samiec zbyt podniecony w momencie wysyłania na lot może być czasem zdesperowany i zdezorientowany do tego stopnia, że jego normalna zdolność powrotu zostaje zakłócona. Nadmiar emocji może zaburzyć normalne funkcjonowanie zmysłu powrotnolotowego. W efekcie ptak może się spóźnić, a w skrajnym przypadku nawet się zgubić, bo nie potrafi odnaleźć drogi do domu. Warto o tym pamiętać. Trzeba więc uważnie obserwować ptaki przed wysłaniem na lot i zależnie od ich zachowania od-powiednio je motywować. I wreszcie na koniec czynniki ewidentne, bez których nawet wyjątkowe walory powrotnolotowe nie przyniosą wyniku. A więc: zdrowy gołębnik, dobra opieka, rozsądne prowadzenie hodowli, trening i zdrowie gołębi.
Czy gołębie pocztowe mogą utracić swoją zdolność powrotnolotową? – powtarza tytułowe pytanie Wim Peters. Wydawać by się mogło, że jest to możliwe; są przecież pewne gatunki gołębi, które tego instynktu nie posiadają. Ale gołębiowi pocztowemu to nie zagraża, przede wszystkim dlatego, że przez współczesnych hodowców jest on wykorzystywany w zawodach lotowych, dzięki którym jego instynkt powrotnolotowy jest ciągle kształtowany i doskonalony. Gołąb pocztowy bez tego instynktu, lub z instynktem upośledzonym, nie w pełni rozwiniętym – nieuchronnie – wcześniej, czy później zgubi się. Zostanie tylko ten, który wróci do domu.
Podsumowując autor przypomina, iż walory powrotnolotowe gołębia kształtują przede wszystkim warunki geograficzno-przyrodnicze, w jakich gołąb żyje. Im trudniejsze przeciwności napotyka w lotach powrotnych do gołębnika, tym bardziej musi starać się je pokonywać, tym bardziej staje się twardy i odporny. Jeśli będzie słaby, nie wróci. Zdolność powrotnolotowa może być również kształtowana przez warunki lotowania. Jej doskonaleniu sprzyja: liczna konkurencja w lotach, konieczność samodzielnego powrotu do gołębnika, zwłaszcza w sytuacji, gdy macierzyste gołębniki są rozrzucone są na dużym obszarze. Niezmiernie ważną rolę do spełnienia ma hodowca. To on selekcjonuje gołębie, to on je odpowiednio motywuje, to on się nimi opiekuje. Tam, gdzie brak jest odpowiedniej selekcji, tam, gdzie nie ma właściwej pracy z lotnikami, nie ma reżimu lotowego, tam walory lotowe stada nie będą się rozwijać – kończy Wim Peters.
Na podstawie artykułu Wim Peters’a pt: „Can pigeons lose their homing ability?”
opracowali:
Janina Patas
Piotr Patas
Powrt
|