................................................................................................................................
Indywidualnie lot wygrała samiczka kolegi Krzysztofa Fraksztajna ze Świetochłowic, zespołowo zaś najlepszym okazał się Edward Orzeszek z Oddziału Sośnicowice k/Gliwic. Dokonał sztuki nie lada. Ma bowiem dwie pierwsze serie z tego lotu (2 x 3 sztuki). To ewenement! Na ten lot koszował 10 gołębi i zdobył 7 konkursów. Do niedzieli 12 sierpnia do domu wróciło 9 gołębi.
Kim jest Edward Orzeszek?
Edward Orzeszek jest członkiem Oddziału Sośnicowice k/Gliwic. Hoduje gołębie 16 lat. Ma hodowlę średniej wielkości. Zimą ma w gołębniku około 80 gołębi. Edward Orzeszek – podobnie jak Krzysztof Fraksztajn – też nie należy do najwybitniejszych hodowców. W sekcji plasuje się w okolicach 8-10 miejsca, w oddziale 15-16. Najbardziej sobie ceni wynik, jaki osiągnął w ubiegłorocznym locie z Amsterdamu. Koszował 6 gołębi i zdobył 6 konkursów; miał dwie serie; ósmą i dziewiątą.
Jakie ma gołębie?
Zaczął hodowlę od gołębi krajowych. Później dokupił gołębie zachodnie; m.in. Jansseny od Andrzeja Wiosny. Krzyżuje się między sobą.
Zauważmy, iż w zwycięskim zespole są cztery samice i trzy samce. Wśród nich są dwa gołębie dwuletnie, trzy trzylatki i dwa pięciolatki. Z 10 wysłanych gołębi w drugim dniu skonstatował pięć gołębi, w trzecim dniu – dwa. Wynik imponujący!
Ta dwuletnia samiczka o numerze rodowym PL-0400-05-4580, która przybyła jako pierwsza w jego gołębniku, a czwarta w oddziale wywodzi się z gołębi Andrzeja Wiosny. Jej matkę od Wiosny kupił wcześniej kolega Edwarda – Janek Pol. Później podarował ją Edwardowi. Ojca samiczki „4580” dokupił Edward bezpośrednio od Wiosny. To jest pierwszy jej sukces. W ubiegłym roku była w wolierze.
Edward Orzeszek mówi:
Andrzej Wiosna twierdzi, że oboje rodzice wywodzą się z Janssenów, które swego czasu sprowadził do Polski Marcin Bochynek z Zabrza. Obala to mit, jaki głoszą różne czasopisma, jakoby Jansseny nadawały się tylko na loty krótkie i średnie, takie do 700 km, a nie na maratony. A tu „czysta Janssenka” pokonała dystans prawie 1200 km i to wróciła w czołówce, jest czwarta na ponad 3000 gołębi!
Kolega Edward jest w posiadaniu obojga rodziców. Ojciec jest czasowo pożyczony do kolegi. Matka jest w gołębniku. Rodzice nie byli w ogóle lotowani.
Pozostałe gołębie, które z tego lotu zdobyły konkursy mają różne pochodzenie.
Samiczkę PL-0400-02-2035 kolega Edward kupił – jako młódkę – od kolegi ze Stanicy. W roku urodzenia zdobyła pięć konkursów. Jako roczna tylko trzy, ale z lotów trudnych. Kolega Edward dostrzegł w niej cechy dalekodystansowca. Na szybkim locie nie nadążała za czołówką i wracała po konkursie. To się sprawdziło. W ubiegłym roku weszła w skład ósmej serii z Amsterdamu.
Trzeci gołąb z tej pierwszej serii to samiczka PL-0400-04-1532. Została wyhodowana z gołębi podarowanych przez Janka Pola. W niej również kolega Edward odkrył cechy dalekodystansowe. Loty trudne i dalekie to jej specjalność. Z Amsterdamu była pierwsza w gołębniku.
Druga seria. Pozycja trzecia – samczyk PL-0143-04-1505. Wspaniały lotnik. Jest szybki. W odróżnieniu od poprzednich, potrafi zdobyć szybki konkurs zarówno ze 100, jak i z 1000 km. To ptak wychowany po samczyku sąsiada – kolegi Szymury. Edward naprawiał mu ciągnik i w podzięce otrzymał prawo wyboru czterech młódków. Wśród nich był ojciec samczyka „1505”. Jest to krzyżówka Janssen x Gaby Vandenabeele.
Kolejny gołąb seryjny: samczyk PL-0400-04-1525. To ptak własnego chowu kolegi Edwarda. Jego ojcem jest samczyk PL-0143-04-1505, matką samiczka PL-0400-04-1532. Jest szybki, może zdobyć konkurs zarówno z 200, jak i z 1000 km.
Samiczka PL-0400-05-4558. To efekt krzyżówki miejscowych gołębi z samiczką „299” ze słynnych „Szarków” od Andrzeja Wiosny i Marcina Bochynka. Koledze Edwardowi sprezentował ją Krystian Bednorz, by zachęcić go do hodowli.
Jaką metodą lotuje Edward Orzeszek? Z jakich pozycji wysłał gołębie na ten lot?
Wdowieństwo totalne: lecą samce i samice. Gołębie nie są oszczędzane. Lecą lot w lot, co tydzień. Samiczka PL-0400-05-4580 pierwsza w gołębniku, a czwarta na Śląsku w ogóle nie pauzowała. 29 lipca z lotu z odległości około 360 km zdobyła konkurs. Cztery dni później była koszowa na Ostendę. Pozostałe gołębie 10 dni odpoczywały. Ostatnio były na locie 22 lipca. Zdaniem kolegi Edwarda to był błąd, bo gdyby – jak ta samiczka – były na locie 29 lipca, to z Ostendy wróciłyby wcześniej.
Ja zaprotestowałem: jakże można lepiej? Przecież one wróciły i to w bardzo dobrym czasie!
Jak były przygotowywane?
Kolega Edward twierdzi, że jakoś szczególnie na ten lot gołębi nie przygotowywał. Przed koszowaniem każdy dostał do dzioba pastylkę o nazwie Victory Pils 3000 Plus firmy Van Hee. To wszystko. Załączona ulotka informuje, iż specyfik ten zawiera głównie witaminy i środki wzmacniające. Nie ma więc nic wspólnego z dopingiem!
Sylwetka i skrzydło samczyka PL-0400-02-1233.
Wrócił we wtorek 7.08.2007 o godzinie 16:23:18. Zdobył siódmy konkurs.
Cóż tu można powiedzieć? Jak można by skwitować ten krótki reportaż? Czapki z głów koledzy hodowcy! Koledze Edwardowi Orzeszkowi z Sośnicowic należą się gratulacje i słowa najwyższego uznania.
Gratulujemy mu tego sukcesu. Wyniki, jakie osiąga, nie tylko w tym roku, stawiają go w gronie wybitnych specjalistów dalekiego dystansu. Uważam, że może się nimi poszczycić również na arenie międzynarodowej.
Piotr Patas