Dlaczego na Olimpiadę do Ostendy nie pojadą najlepsze gołębie?
................................................................................................................................
Powiem krótko. Dlatego, ponieważ nie mamy dopracowanych procedur wyboru i kwalifikacji gołębi z terenu, z poszczególnych okręgów. Jak więc jest obecnie? Indywidualny hodowca, nie mając pełnego rozeznania faktycznych szans swego gołębia na zakwalifikowanie się do ekipy olimpijskiej, na wystawę ogólnopolską zgłasza go do takiej kategorii, gdzie – wedle jego przypuszczeń – ma on największe szanse. To jednak tylko przypuszczenia. Może się bowiem zdarzyć, że hodowca zgłosi gołębia do niewłaściwej kategorii, gdzie gołąb przegra, bo tam są lepsze od niego. Tymczasem jego wynik lotowy w innej kategorii dałby mu miejsce kwalifikujące go do reprezentacji. To miejsce zajmuje gołąb z gorszym wynikiem. Tak właśnie stało się w tym roku przynajmniej w dwóch przypadkach. Mimo interwencji zainteresowanych hodowców i ich prośby o przesuniecie ptaków do innej kategorii, wiceprezydent Zygmunt Maśnica na wystawie ogólnopolskiej w Gdańsku orzekł, że jest to niemożliwe. Musi pozostać tak, jak jest. Oznacza to, że na olimpiadę do Ostendy nie pojadą najlepsze gołębie, lecz te zakwalifikowane w oparciu o wcześniejsze deklaracje hodowców.
To absurd! Nie trzeba dodawać, że stawia nas to w gorszej pozycji wobec hodowców z innych krajów. Nie wykorzystujemy bowiem najlepszych wyników naszych gołębi. Zmniejsza to tym samym nasze szanse na miejsca medalowe! A wszystko to dzieje się na nasze – Polaków życzenie; ponieważ nikt nie wpadł na pomysł, by odpowiednio wcześniej zmienić tą złą procedurę, żeby nie dochodziło do takich sytuacji. Nikt też nie miał na tyle odwagi, by w oparciu o jak najbardziej racjonalne przesłanki już na samej wystawie doprowadzić do właściwego wyboru.
Co należy zrobić, by to usprawnić? Proponuję taką oto procedurę. Rachmistrz oddziałowy dostarcza hodowcy spis jego najlepszych gołębi z wynikami lotowymi w poszczególnych kategoriach lotowych. Na wystawach niższych szczebli (oddział, rejon, ew. okręg), to hodowca decyduje o tym, w jakiej kategorii wystawia swego gołębia. Natomiast na wystawie ogólnopolskiej, zwłaszcza przedolimpijskiej klasyfikacja do ekipy reprezentacyjnej powinna być przeprowadzona w oparciu o całościową oceną wszystkich wystawionych gołębi. Powinno się wziąć pod uwagę wszystkie wyniki lotowe gołębia. Jeśli ptak ma znaczące rezultaty w dwóch, czy w trzech kategoriach, to wszystkie one powinny być wzięte pod uwagę. To program w komputerze dokona optymalnego wyboru. Wybierze te ptaki, które na arenie ogólnopolskiej w poszczególnych kategoriach mają najlepsze rezultaty. I te reprezentować będą nasz związek na olimpiadzie.
To samo dotyczy kategorii standard. Proponuję, by do reprezentacji na olimpiady w tej kategorii wybierać gołębie nie tylko z tych, które zostały wystawione w tej kategorii. Do reprezentacji w kategorii standard powinno się kwalifikować również gołębie z kategorii sportowych, o ile tylko osiągnęły wymagane limity lotowe; ponieważ granica pokrojowa między gołębiem sportowym i standardowym jest już prawie zatarta. To są obecnie gołębie zbliżone do siebie cechami zewnętrznymi. To postępowanie w wydatnym stopniu zwiększyłoby nasze szanse na dobre miejsca w standardzie. Przy obecnej procedurze wyboru i kwalifikacji nasze szanse najzwyczajniej marnujemy. Wiele pięknych gołębi w kategoriach sportowych zostało w naszych gołębnikach, podczas gdy mogłyby przysporzyć nam medali i chluby w kategorii standard!
Czy tak musi być? Na pewno nie! Wobec tego, dlaczego tak jest? Bo nie ma komu o tym pomyśleć i tym się zająć! A kto jest temu winien? Na pewno nie hodowca, jak próbują mu to wmawiać działacze, że zgłosił gołębia nie tam, gdzie powinien. On nie ma możliwości się dowiedzieć, w jakiej kategorii jego ptak na szerszej arenie ma największe szanse. W każdym razie nie ma takich możliwości, jakie mają nasze władze związkowe. Zresztą po to je mamy! Są m.in. po to, by opracować i wdrożyć takie procedury i zasady, które bez koneksji, próśb i niczyjej łaski, niejako automatycznie pozwalają spośród wszystkich polskich gołębi wyłonić te, które są najlepsze i które na arenie międzynarodowej mają największe szanse na zdobycie najwyższych laurów.
Piotr Patas
Powrt
|